Paweł Bokun
Poznałem Cię na Roksie
[Zwrotka 1]
Nie wiem co właściwie mam ci powiedzieć...
Że jarała mnie bardziej twoja matka od ciebie?
Że nie mogłem się doczekać, aż wpadniemy na siebie...
Twój stary jest pojebem, wiesz to?
Czuje się przy was jak kapryśne dziecko
Czuje się przy was jak najwyższe piętro
A wiesz moja panienko, że z takiego piętra
Nie ląduje się miękko na czterech rękach
Na czterech rękach czaisz?
Tak mocno sobie oddani
Uwarunkowani byciem pojebanym
Jak ubezwłasnowolnieni przez siebie samych
Pamiętam nasz pierwszy melanż
Nieba się zdawały otwierać
Twój smak mam w ustach do teraz.... niemal
Mam ciemną przeszłość i ciemną przyszłość
Co ciężko przyszło, to odejdzie łatwo
Co łatwo zdechło to kurwi brzydko
A ty moja mała mi wyglądasz martwo
Nawet nie wiem nic o twojej matce
Co, źle nam było na tej ławce w Drawnie? Nope
Stara kurwica nieleczona boli bardziej
Co, nie masz tak przypadkiem?
[Refren x2]
Choćbym nie wiem jak zarzekał się że mnie nie ruszy nic
Choć bym nie wiem ile zaczął wlewać wódy do krwi
Teraz kiedy myślę o tym w oczach słone mam łzy
Nie poznałem całe życie takiej dupy jak ty
[Zwrotka 2]
Nie wiem co właściwie mam tobie rzec
Pare mord doradzało mi do Ciebie biec
Sami wciąż przegadując: "Kiedy? Kto? Z kim? Gdzie?"
Dwa lata studiów w słodkie piździet
Beka z wszystkich poza mną
Mało kto wtedy się wyrywał poza krąg...