Kazior
Chciałbyś
[Zwrotka 1: Bogu]
Znowu się popruli, już nie chcę o tym mówić
To jak strzelać sobie w stopę, by chodzić o kuli
Mam w dupie ludzi, ma w dupie co, kto mówi
Mam kurwa dosyć, wszystko mnie wkurwia lub nudzi
Nie mam czasu tu na piękne sentencje
Przecież wiesz, że tęsknię
Minął rok, a mi wciąż krwawi serce
Miało być lepiej, a jest gorzej niż przedtem
Tak to jest, jak już zacznę się zwierzać
Zabieram się do tego jak pies do jeża
Ty chciałbyś być jak my
Być raperem, gangsterem, chuj wie kim
Najlepiej bądź hustlerem, bądź hustlerem
Zrób groźną minę i kup giwerę
Nie jestem jak większość raperów
Nie zgrywam kozaka, choć znam swoją cenę
Ej, nie chcę znać cię bliżej
Nie chcę ciebie znać, dla mnie to jak spać na minie
Mówią, że zacząłem nosić głowę wyżej
Może trochę, przynajmniej więcej widzę
Masz tu pierwszą ligę, poszło w biznes
I na bok sentymenty, znasz moją ksywkę
Zostawiam echo i dziękuję Bogu za to, że mam siły jeszcze iść

[Refren]
Wydawać hajs, jarać stuff
Chciałbyś być jednym z nas
Chciałbyś żyć tak jak ja
Prócz szaleństwa, mam oparcie w snach
Kilku ziomków, a jak
Nienawidzę was i was i was
Nienawidzę was i was i was
Nienawidzę was i was

[Zwrotka 2: Tymi Tyms]
Od wczoraj miałem nie pić, od dawna nie palić
Mieć więcej niż plany, nie pytaj, nie daruj
Nie, nie dogorywam, nie liczę strat
I tak nie ma osoby, która zrobi to jak ja
Kino akcji, reżyser, to moje widzimisie
Co zrobię to spiszę, oddycham tym syfem
Co by się nie działo, nie zabiorą mi liter
Nie wieź się z VIP'em jak wbiłeś na stypę
Fejmu nie tknąłem, nie gadaj jak frajer
Paru fejmów widziałem, mam zwałę
Mam power w zapięciu, chcesz oceń jak zespół
Albo w pizdu z tym, wracaj do lektur
I schyl czerep, nie wychodź przed szereg
A szmuli to pilnuj, bo zwinął do siebie
Bracie, prócz frajdy niech wpadnie coś w kieszeń
Ładuj ten album, niech echo go niesie

[Zwrotka 3: Kazior]
Mam odlot od lontów, jestem odlotowy
Mam bloki przez matnie, jestem osiedlowy
Mam je od tych kurew, które chcą blokować kroki
Wiem jak stawiać kroki, czyli wiem o co chodzi
Wiem o co biega, kiedy myślę na szybkości
Dlatego znam układy, odpowiednie osoby
Trzymam w dobrej ekipie, to osiedlowe koty
Mózgi ośki, porównaj to do choroby
Takie osiedlowe akcje, że trzeba być chorym
Gorączka złota, każdy szuka polskich nowych
Królowie martwi, ciebie nic nie martwi, masz profit
Wszystko kosztuje, cenna lekcja? Weź to rozkmiń
Odbijam od tych, co są tylko w chwilach dobrych
Mam prawdziwych ziomów, są nawet jak się pierdoli
I tak nie jest wyjebanie, nawet jak się pierdoli
Wyciągam z nich fiuta, to jak chuj cię obchodzi
I chuj z tym, czas biegnie, gonię go i kurwa robię kroki
Cicho bo kurwa idę po chmurach
Buch, chciałbyś tak to robić

[Refren]
Wydawać hajs, jarać stuff
Chciałbyś być jednym z nas
Chciałbyś żyć tak jak ja
Prócz szaleństwa, mam oparcie w snach
Kilku ziomków, a jak
Nienawidzę was i was i was
Nienawidzę was i was i was
Nienawidzę was i was


[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]