[Zwrotka]
Prawda ma tylko jedne oblicze, robię rap i na nic nie liczę
A jak czasem się przeliczę, nadstawiam drugi policzek
Nie wygracie jak nie uwierzycie, nie wygracie jak nie postawicie
Rób swoje, a samo przyjdzie, chuj w dupę logice
Trzymam kierownice, chociaż dokładnie nie wiem gdzie jadę
Mijam kolejne skrzyżowanie, kurwy na rogu, dilerzy w bramie
Ten rap to nożyce, rozcinam opakowanie
Cena botoksu leci na ryj, piękne panie robią się tanie
Nie zawsze jest tak jak w planie
Niejeden siedzi tu za pomówienie
Życie się kręci, jak gówno w dzbanie
Weź się nie unoś i zejdź na ziemie
Chyba minąłeś się z powołaniem
I ta prędkość nie jest dla Ciebie
Lepiej idź pomóż do kuchni mamie
A nie udajesz, że jesteś gangsterem
Stoję za sterem
Chociaż nie wiem dokładnie gdzie płynę
Mordo, nie myl ulicy z Twitterem
Bo tutaj postu już nie usuniesz
Łatwo jest komuś wykręcić aferę
Nie znając kogoś w ogóle
Weź lepiej idź i poszukaj siebie
A nie ślepo idziesz za tłumem
Totalny chaos na planecie
Od kiedy bakteria się stała człowiekiem
Muchy, ropuchy, pająki, węże
Człowiek udaje, że jest nietoperzem
Źrenice szersze, korytarze węższe
Tematy cięższe, granice cieńsze
Koperty większe, kościoły mniejsze
Ksiądz już chodził po kolędzie
A co to będzie jak jeszcze będzie
Jeszcze gorzej, jeszcze drożej
Drążę, wycinam na ławce serce tępym nożem
Biorę jointa i odpalam
Nie chcę myśleć o tych czasach
Czwarty dżojek i odpadam
I nie myślę już o tych czasach[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]