Hans (PL)
Katastrofa W Nadfiolecie
[Refren]
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce

[Zwrotka 1]
Pędzimy samochodami i za oknami znów
Tylko pas kolorów rozmazanych
Chabry, maki i inne kwiaty mijanych pól
To pozbawione znaczenia rozlane plamy
Jak dostrzec prawdziwy kształt rzeczy?
Kiedy jest chwila, by zajrzeć w głąb siebie?
Wśród skrótów i spotów nie dłuższych niż sms-y
Nie ma spacji na najmniejszą refleksję
Streszczamy swoje życia, kompresujemy je
Betonowe zęby pożerają miejsce
Ryk silników jest jak śpiew
Kiedy znowu skądś do gdzieś
Prześcigamy bolidami czasoprzestrzeń
A wszechświat się kurczy i eksplozją supernowej
Przemieszcza centrum galaktyki pod serca kobiet
Kiedy dwa łączy w jedno — wybucha życie nowe
A wokół słyszysz tylko, że to nie jest człowiek
To warto tak podbijać ten kosmos?
By to, co niezwykłe uznać za banał po prostu?
Za sto lat, myślę, albo i krócej
Zbudują nową i sto razy większą lupę
I nadal będą patrzeć jeszcze dalej i dalej
A pole widzenia będzie zawężać się stale
Świat z perspektywy dziurki od klucza
Ktoś by pomyślał — jakie to głupie
Nieskończoność po plecach nieustannie Was puka
A nikt nie widzi, że obcuje z absolutem?

[Refren]
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce

[Zwrotka 2]
Suniemy palcem przez galaktykę feeda
A mrugające gwiazdy, to jedyne co widać
Jak przyćmić całych mas blask
W skupisku gwiazd, których cel jest ten sam
Niespokojne cząstki rzeczywistości kwantów
Żyją przed widownią i dla jej oklasków
Wolne – powierzchownie, W głębi są uzależnione
I dopiero obserwator, który spogląda w ich stronę
Wywołuje ruch i wybierają drogę
Ludzkie fotony w superpozycji
Są wszystkim naraz i kompletnie niczym
Wszędzie i nigdzie, Zawsze i wcale
Są i ich nie ma, Żywe lub martwe
To samo i tak samo i wciąż na nowo
Mogą być wszystkim, a czy sobą też być mogą?
Bo kim jesteśmy, kiedy nikt nas nie widzi?
Widzimy wtedy siebie? Widzimy swoich bliskich?
I może mamy czas by skupić się na świecie
Który jest tak blisko, że ogrzewa nas oddechem
Czy człowiek skupiony na konkretnym drzewie
Na prowincji galaktyki przeżywa życie głębiej?
Pod jedną gwiazdą intymny mikrokosmos
Zieleń, żółć i błękit interferują z wiosną
Czy nie jest to większe i ważniejsze dobro
Niż błyszcząca odległa kusząca powierzchowność?
No bo jeśli to jednak nie jest prawda
To pozostaje tylko zjeść sałatkę z mcdonalda
Kwadratowo się uśmiechnąć docelowo na instagram
Popić życie colą light I zaszczepić się na katar

[Refren]
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce katastrofa w nadfiolecie
Błędy w obliczeniach — wzory na tapecie
Wymyka się nauce