Hans (PL)
Dziś Upadł Anioł
[Refren]
Dziś upadł anioł, pod niepoprawną panią
Dziwnie zmieszany, na niepoprawnej pani
Leży i nie może wstać, i nie może wstać
Leży i nie może wstać, i nie może wstać

[Zwrotka 1]
Niejedna dama to ma błysk w oku
Taki, że pysk chłopu zalewa jak niemowlę w ślinotoku
A modliszka też jest całkiem ładna
A po wszystkim lubi zjeść główkę samca
Niejedna to niejeden raz w roku odczuwa niepokój
I chęć, by pozabijać wszystkich wokół
Ta gwałtowna czerwień ust, zabił go manicure
Gdy sens tysiąca zdań wymilczała mu w twarz
Kropkę nad i postawi szpilką
Że chłopcy tak potulnie milczą
Obcasikiem stuka niecierpliwie raz po raz
Gdy powiesz NIE to zrobi dziubek
Zamieni ciebie w ciepły budyń
I bezwzględną rację zawsze ma "bo tak"
I tak raz po raz upada anioł
Pod nienagannie adekwatną panią
Która niepoprawnie codziennie coś drąży
Bądźcie pozdrowione wszystkie nasz zołzy

[Refren]
Dziś upadł anioł, pod niepoprawną panią
Dziwnie zmieszany, na niepoprawnej pani
Leży i nie może wstać, i nie może wstać
Leży i nie może wstać, i nie może wstać

[Zwrotka 2]
Szkło rozbłysło, gdy wzleciały stoły
Biel obrusów zajaśniała w rannej zorzy jak anioły
Gdy o świcie zachęcony gorącymi wiwatami
Pan drugiemu Panu w mordę dał Z powodu Pani
Niejeden przez niejedną to zgubił rozum i zęby
I już ich odnalazł, bo potem to pił bez przerwy
I taki głupi i szczerbaty został i się nie zmienił
Żony nie znalazł — ''bo seplenił''
Feralnego dnia, z odrętwienia wyrwał go pisk dam
Mgła tępego bólu rozproszyła się i znikła
Trawa i ziemia dumnie zdobiła czoło, gdy wstał
I tak stojąc chwiejnie rzekł uprzejmie 'samżeś pizda'
Tuż po tym upadł, upadł trwale
Spektakularnie anioł padł
Twarzą orząc grząską trawę — Azaliż zmarł?
A kremowe szpileczki to ostatnie co widział
Anioł brawurowo padł w Wyniku mordobicia