[Zwrotka 1]
Nie mają pojęcia co jest pod taflą błękitu
Co załamuje światło w skali makro
Wpływa na mnie wszystko co jest ważne w życiu
Mądrość jest w oceanie, każdy z nas jest na Titanicu
Schodzę w dół jak sum który jest basem tu
Oglądam czoła lodowych gór i nie tracę słów
Jak opisać surrealizm najdłuższych fali
Który generuje mózg i jak my, są podróżnikami
Światło migocze przy granicy snu i jawy
Odbija się od ławicy, ryby świecą łuskami
Im jestem głębiej tym częściej patrzę w górę, pochłania mnie ciemność
Chcę mi wejść pod skórę i stać się moją płetwą
Slowmo, zamykam oczy bo i tak nie widać nic
Wszystko jest do odkrycia i tutaj zamierzam żyć
Hałas nie istnieje jestem pod powierzchnią wpływów
Słucham co powiedzą #hipnagogia_wielorybów
[Zwrotka 2]
Choć może to syreni śpiew, nie wiem gdzie i nie wiem jak
To jedyny pewnik jaki znam, eksploruję świat
Niepewny tak jak każdy z nas, czerpię z głębin nowe skarby życia
Widzę właśnie tam, widzę właśnie tam
Jest coraz ciemniej i zabiera mnie stąd głębinowy prąd gdzieś
Poddaje się bo jestem nowy, chcę się wdrożyć w to
Niech niesie mnie na dno, ciekawość i fantazja
Poznając to czym jestem, osiemdziesiąt procent aqua
Słucham świata który mówi do mnie więcej
Niż można wyłapać tu wychodząc na powierzchnię
Jestem głęboko, widzę podwodne wulkany
I mikroorganizmy obok zastygniętej lawy
Stworzenia mają takie kształty, że człekokształtny jak ja
Czuje się jak w baśni a to wszystko żyje jak ja
I piję mleko matki jak ja, wszystko je z ziemi
Masz czas, żeby coś zmienić
Co chcesz zmienić? Masz czas
[Zwrotka 3]
Ciśnienie zgniata kości z każdej strony czaszki
Czekam aż wody pochłoną mnie jak ruchome piaski
Uczę się cierpliwości obserwując płaszczki na dnie
Staje się bezkręgowcem coraz bliżej prawdy
Schodzę jeszcze głębiej, dzieje się tu magia
Iluminacja, sam brakuje świecić gdy brakuje światła
Czuje się bezpiecznie kiedy mam taki back-up
Ta woda to gęste powietrze, tu potrafię latać