[When It's Hard To Sleep
As The Plot As Grows More Intense
I Wanna Know What Happens
I Wanna Know How This Thing Ends]
Teraz mogłem coś osiągnąć i poczuć to co dawniej
Bo wszystko było spoko, ale ja szukałem zmartwień
Ciągle zamknięty na pomoc, myślałem, że sam dam radę
Dzisiaj wiem, że dobry kolor oko widzi tylko w parze
Zabiłem ją na amen, bo nie wiedziałem co dalej
Chociaż mam otwartą bramę, to z tym ciężarem nie zasnę
Mogłem zrobić to lepiej, mogłem mieć jej poparcie ciągle
A mam pretensje do siebie, bo z tym przegrałem
Nie zasługuję wcale na medal, sam się w tym gubię
Bo nie mogę już wykrzesać tego, czym się cieszą ludzie
Mam dosyć tego cienia i życia w skorupie
Czas spełnić swe marzenia, by uzupełnić dumę
To nieprawda, że mam schizy, że nie widzę nic w oczach
I nie wierzę w to że nigdy nie będę potrafił kochać
Wolę czekać na prawdziwość niż przejechać się donikąd
Chcę być pewny, że to miłość, a Ty że nie jesteś z nim...
[When It's Hard To Sleep
As The Plot As Grows More Intense
I Wanna Know What Happens
I Wanna Know How This Thing Ends]
Może to nie byłaś Ty, albo ja byłem kimś innym
Ale Ty lubiłaś być ze mną w sumie bez przyczyn
Bo nie dawałem Ci nic oprócz wspólnych chwili
Mówiłaś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym
Na początku nic nie czułem, na pewno nie chciałem ranić
Bo dobrze znam się z tym bólem, gdy serce krwawi
Teraz bym jej nie zawiódł, wróciłbym się o dwa dni
I sprawił, że z tych akcji dzisiaj byśmy się śmiali
Wiem, że w głowie mam burdel, mam niepoukładane
Chociaż staram się jak umiem to raczej nierealne
Żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę
Może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie
Dziś zrobiłbym to inaczej, w sumie ona pewnie też
Ale ja sam nie wiedziałem, to spadło z góry jak deszcz
I gryzie mnie sumienie teraz, nie wiem, czy wiesz
Ty ze mną byłaś szczera, ja też, zrobisz co chcesz...
[When It's Hard To Sleep
As The Plot As Grows More Intense
I Wanna Know What Happens
I Wanna Know How This Thing Ends]