Vix.N
Nie Będę
[Refren]
Nie będę ruszał się pod czyjeś dyktando
Wiem że z oczu nie spuszczają mnie na krok
Pragną tylko sprowadzić mnie na dno
Lecz ja nie jestem niczyją lalką
Chcą omamić mnie swą rzekomą prawdą
A jak patrzą to tylko z pogardą
Tak się składa, że znam swoją wartość
I nie zmienisz tego nawet skazując mnie na stos

[Zwrotka 1]
Czuję, że ten los leży w moich dłoniach
I nie mogę pozwolić innym decydować
Za mnie, jestem już wyczerpany skrajnie
I mam gdzieś ich urojone aspiracje
Udoskonalam pancerz, gotów by stanąć w szranki
Jak masz tutaj rację to każdy chce cię zagryźć
Serwują mi paszkwil, ja nazywam to dissem
Jak zacznę ich karcić to cofną całą krytykę
Zmienią system obliczeń, choć mi na tym nie zależy
Chcę mieć czyste oblicze i życiem tylko się cieszyć
Pośród rzeszy ludzi prawie sami adwersarze
Rzadko do wyboru masz rewers albo awers
Wszystko narzucane, każdy chce być dyktatorem
Hip-Hop to parlament, co wchodzi z nowym ustrojem
W dupie ma koronę, bo nie władzy insygnia
Tylko upór pozwolą ci tu człowiek wytrwać
[Refren]
Nie będę ruszał się pod czyjeś dyktando
Wiem że z oczu nie spuszczają mnie na krok
Pragną tylko sprowadzić mnie na dno
Lecz ja nie jestem niczyją lalką
Chcą omamić mnie swą rzekomą prawdą
A jak patrzą to tylko z pogardą
Tak się składa, że znam swoją wartość
I nie zmienisz tego nawet skazując mnie na stos

[Zwrotka 2]
Chcesz mi wmawiać co mogę a co nie
Słuchając ciebie już bym pewnie sypiał w kartonie
Broń mnie Boże, jeśli tylko istniejesz
Bo jeszcze mam nadzieję, że nadzieję się na dzieje
Które zmienią bieg, pójdzie na bok ich interes
A wszystkie ludzkie intencje będą tutaj szczere
Tu mógłbym walnąć hashtag #Niespełnienie
Bo szósty wers to tylko pobożne życzenie
Znam swoją cenę, choć czasem nie bardzo
I wierzę, że wspomnienie pokona tu każdy banknot
I choć na mnie patrzą to mam własny prospekt
I nie dam zasnąć, dopóki nie dokończę
Jak zrodzi się problem to pewnie zwalą na mnie
Ale ja nie Sasha Grey, by przyjąć to na maskę
To niewybaczalne i pora się tym zająć
Nie mam zamiaru ruszać się, jak mi zagrają
[Refren]
Nie będę ruszał się pod czyjeś dyktando
Wiem że z oczu nie spuszczają mnie na krok
Pragną tylko sprowadzić mnie na dno
Lecz ja nie jestem niczyją lalką
Chcą omamić mnie swą rzekomą prawdą
A jak patrzą to tylko z pogardą
Tak się składa, że znam swoją wartość
I nie zmienisz tego nawet skazując mnie na stos