[Zwrotka 1]
Mądra i ładna, nie była łatwa, czytała Marxa
Lubiła książki i podróże po Tajlandiach
I comment ça va, dzisiaj Prowansja
Razem z nim jadła w tych pięknych ogrodach, nazwa
We wszystkich landach, full dobrych knajpach
Tą gorgonzolę z gęsią na pieczonych jabłkach
A kiedyś panczkraut, Michel sensacja
Nie oddam nigdy już fartucha, młoda matka
A potem łatka, że jest wariatka
To miała być kolejna bardzo piękna bajka
I wyszła z rana, znowu sensacja
Pojechała na studia do wielkiego miasta
Za chwilę narka, to dobra partia
Szybko się skończy na łatwych pieniążkach, klapsach
Niby raz paskach, wyjazdach, nartach
Spa i wyprawach po banankach i ich dziadkach
Już brzmi jak szanta, wlewa do gardła
A to przełamie ładnie, na spokojnie amfka
Chce być jak Batman, jest niezniszczalna
Nie chce zasypiać i już nigdy znać poranka
Widzę tą scenkę, to nie Superman
Ale przyjebał tu na biało cały w Balmain
Ma pewnie z sześć zer, nową BM-kę
I dwójkę dzieci, co czekają gdzieś tam w esce
Tak jest bezpieczniej, mi pęka serce
A ona słucha o tych dzieciach, pijąc spermę
Ja młody Werter, odpalam perkę
Pukam im w okno, chcę napisać o tym więcej
[Refren]
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój, tak samo jak ja
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz i zabij, nie będzie więcej szans
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój, tak samo jak ja
Tak samo jak ja
[Zwrotka 2]
Mądra i ładna, nie tylko łatwa, cieszą ją brawa
Lubiła dziada i sponsora Hansa dziadka
"Psze Pana, pada", razem z nim jadła
Na zajebiście drogich prześcieradłach szwagra
Kurwa jak bangla tu, jej ciało magia
A mu nie stawał, więc tabletki są jak mantra
Potem ją nagrał, trochę poszarpał
"Obyś mi nie zajebała pieniędzy z palta"
Mówił, gdy szampan ciepły jak Malta
A potem blanta i kreskę jak Amu-daria
Halo, tu Narnia, ktoś nie ogarnia
Już dawno nie ma kontaktu z tą bazą wariat
Naćpany pajac, miastowy parias
Mówi o Niemcu, którego nie chciała Wanda
A na Instagram wpadła do diabła
On zgasił światła i pokazał, co to magia
Torebka Prada, taksówka Łada
"Hej Insta, kto na kawkę, haha, dziś Warszawa"
To nie jej wada, była tak blada
W nocy, gdy padam, niewidoczna jest jej zdrada
I ciągle gada, siada na ladach
A koleżance napisała, że jest słaba
Nienada nada, podał jej pada
I kazał zagrać w życie swego złego stada
Ja widzę więcej i chcę mieć więcej
Dalej tym kręcę, nawet jak mi złamią ręce
Mocniej i mocniej, witam się z końcem
Kiedy zasypiam, to w Skellige wstaje słońce
[Refren]
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój, tak samo jak ja
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz i zabij, nie będzie więcej szans
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój, tak samo jak ja
Tak samo jak ja