[Refren: Ricci]
Otwieram szampan Grande Cuvée
Jej szyja pachnie chyba chanel
Słoneczny dzień i chmury gęste
W złotym cabrio byle gdzie po mieście
To mieszanka Grande Cuvée
Krewetki szafran na kolacje
Długa noc z nią, krótki sen
To mieszanka Grande Cuvée
[Zwrotka 1: Benito]
Ze mną Alba, ale lepsza niż Jessica, moja niunia to Barbera
Ktoś ciągle nas obcina, a nie siedzę u barbera
Kroczę pewnie, w skokach nic mnie nie uwiera (niee)
Się czuję fresh, a się czuję czasem jak weteran
Moja chwila, tu i tera
Miałeś start, ja miałem start od zera
Ale to był start od zera, jakbym miał McLaren'a
Zamawiam ostre rarytasy u kelnera
Trzeba płacić, reszty nie trzeba
Zrobiłem to, co było do zrobienia
Wczoraj, tera relaks (ejjj)
[Refren: Benito]
Otwieram szampan Grande Cuvée
Jej szyja pachnie chyba chanel
Słoneczny dzień i chmury gęste
W złotym cabrio byle gdzie po mieście
To mieszanka Grande Cuvée
Krewetki szafran na kolacje
Długa noc z nią, krótki sen
To mieszanka Grande Cuvée
[Zwrotka 2: Ricci]
To mieszanka Grande Cuvée, ty dalej Bakalland
Paru już zabrała karuzela życia, ja mam ciągle Disneyland
Dwa rodzaje spraw mam, Tuzza i nieważne
Łapie w życiu balans, a nie se na Balenciage
Już nawet nie wiem co popijam
Choć słodsze to niż taumatyna
Już nawet nie wiem co zmieszałem
Słońca jak Waleta, octopuses na Waleta
Grama podano, a nie gołdę, a nie fetę
Zarobiony banknot biorę za dobrą monetę
[Refren: Benito & Ricci]
Otwieram szampan Grande Cuvée
Jej szyja pachnie chyba chanel
Słoneczny dzień i chmury gęste
W złotym cabrio byle gdzie po mieście
To mieszanka Grande Cuvée
Krewetki szafran na kolacje
Długa noc z nią, krótki sen
To mieszanka Grande Cuvée