Sulin
Między mną a Tobą
[Zwrotka 1]
Między prawdą a kłamstwem jest klucz do odpowiedzi
Bez podpowiedzi, być czy nie być - oto jest pytanie
Nad ranem, gdy wstajesz i witasz świt, i pijesz kawę
By być między jednym a drugim, niby w tym być
Lojalność i zdrady, coś jak słońce i deszcz
I nie wiesz, czy jesteś poza tym, kiedy jesteś w niej
Uśmiech zmazuje smutek, smutek zmazuje uśmiech
I już sam nie wiesz, który częściej witasz
I w jakim punkcie życia to weryfikuje wszystko
Gdy koniec końców rozliczasz się z nim, uwalniając kilka bodźców
Rodzimy się i mamy skrzydła, by ruszyć w lot
Ci, co je stracili ucinają je nim postawimy krok
Sam nie wiem już, co widzę, czy to jasność czy zmrok
Czy żyję, czy jestem tylko widzem, bo śniłem o pierwszej lidze
A nagle w niej jestem i nie wiem, czy to sen na jawie
Czy kilka marzeń we śnie

[Refren] x2
Między mną a Tobą
Między mną a sobą
Szukam więzi
Wciąż, nieustannie i bez przerwy
Lecz nerwy, przez nie czuję się jak pies na uwięzi
I zamiast być w czymś jestem tylko pomiędzy

[Zwrotka 2]
Narodziny i śmierć, dwa końce, których żaden nie rozumie
Bo start nas cieszy, a meta dołuje
A w życiu każdy chce być na mecie bez startu
Zamiana miejsc czy po prostu żądza fantów i hajsu
A może wydatków lub lansu za hajs rodziców
Do czasu gdy żyją można cieszyć się wszystkim
Nie robiąc tu krzywdy sobie czy bliźnim
Niebo, nie, bo jesteśmy zawistni, tak sobie jak przede wszystkim
Dlatego przeciw sobie i przeciw wszystkim
Kocham naturę, więc nie jarają mnie sztuczne cycki
Jeśli twoja wada to rozmiar to sama się krzywdzisz
Miałeś chęć jebnąć wszystkim o ziemię
Ale spójrz w górę, na pewno poczujesz podniebienie
Jego smak - jak dawniej
Jego brak - jak dawniej
Nie ma fikcji i oprócz wyobrażeń wszystko dzieje się naprawdę

[Refren] x2

[Zwrotka 3]
Patrzę w oczy ojca, widzę w nich ból jeszcze
Wiem, że starsze oczy widziały już full nieszczęść
W głębi, duchem, każdy z nas jest czyimś dzieckiem
A klepsydry na drzewach zamieniają wdech na kilka westchnień
Chcę dawać sens na kartki, lecz życie jest bezsensem
Pobiją się o sprawy niewarte tu naszych ziewnięć
Bicie matki nazywają swoim męstwem
A wypierdalanie dzieci do śmietników, czym? błędem?
Mówić o człowieczeństwie w tym chorym społeczeństwie
A wszystko wokół mówi ci, że życie jest piękne
Dają papkę ludziom na okrętkę
Chyba brzydzę się ludźmi i zwymiotuję tym wstrętem
Życie daje lekcje
Życie mówi ''jeb się''
Skrycie lubisz, lecz nie, każdy mówi ''lecz się''
Nie ulękniesz się
Tylko głupi jęknie gdy to do niego wróci
Przez agresję pewnie uklęknie
I... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]