[Zwrotka 1]
Kiedy wbijałem w grę chciałem wczepiać to jak bajpas
Nie masz fanów pod sceną, no to daj mi pizduś majka
Ta gra się nawarstwia strasznie, jak wbijałem to tylko po to
By ta gra nie zrobiła nic dla mnie, ja chcę zrobić coś dla gry
Oddech biorę, a nie siano, bo moim fanom
Chcę dać więcej niż tylko pracę, tu emocje za nią staną
Moje myśli wciąż świadome, wciąż rap wolę - jestem taki
A gdy ja się wkurwię, to tracę kontrolę - takie fakty
I co mi znów napiszesz, że w beefie wypadłem słabo?
Mam jaja a nie wydmuszki, więc nie mów kto ma do bragga prawo
Dlatego nie chcę słuchać o zajawkach
Bo w kręgu moich znajomych tylko ta się nie ulatnia
Nie po to tyle zapierdalałem żeby przerwać
Mimo że jestem sadystą w graniu swoim bliskim na nerwach
Każdy kolejny numer to przedsmak
A jak słyszę Twoją ekipę, myślę "to nierzadka rezerwa"
[Refren] x2
Ja żyję tym i to jest rap
I czuję każdy jego smak
Bo teraz mam ochotę brat
Tylko grać, grać, grać
[Zwrotka 2]
Nie że na rap zgarniam winę i na hajs się ślinię
Lecz przez to rzuciłem szkołę i dziewczynę, i byłem złym synem
Uzależnienia są straszne i znam to zbyt dobrze
Były miesiące, że w gardło mógłbym wlewać cokolwiek
Podniosłem się, upadłem, chwile były tego warte
Bo za chuj nie muśniesz szczytu, jeśli nie bywałeś na dnie
Pewnie teraz sobie myślisz "no ładnie"
A każda była określa to co było między nami nieładnie
Nas pięciu, mieliśmy pasję i marzenia straszne
I lat czternaście jak w studio waliłem pierwszą flaszkę
Oni byli starsi, dziś mają kobiety i pracę
Ja sobie radzę, mimo, że czasowo słaby ze mnie facet
Kumpela pyta czy pojedziemy do kina, chwila
Raczej nie, bo zawijam do studia nawijać
I co z tego, że z pięciu osób zostałem sam tu jeden
Skoro tym żyje Oskar, i to jego pewność siebie
[Refren] x2
[Zwrotka 3]
Ostatni rok był dość ciężki i się przyznam
Bo nic tak nie boli jak na sercu rozdrapana blizna
Dzisiaj pizgam, a każdy dół był dla mnie owocny
Jak nie poznasz mocnego bólu, każdy będzie mocny
Odeszła przez moją zazdrość i chlanie
Mimo, że przestałem pić już nie będzie nas dalej
Dlatego nie nawijam o porażkach
Bo w kręgu moich znajomych tylko to się nie ulatnia
Ludzie dają pewność siebie, energia jest we mnie wielka
I nawet chętnie na koncertach fanów nosiłbym na rękach
Bo jak rzucam wersy, to wiedzą o co chodzi mi
Bo jak czepiają się to tylko o włosy i pierdolony styl
Myślałem, że mnie zjesz i że dojebiesz mi bardziej
Dojebałeś do pieca, ale własnych zeszyt zmartwień
Czepiają się o sikor, czapki, buty i koszulki
A sami zapierdalają w ciuchach swoich wytwórni
[Refren] x2
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]