Łajzol
Szum
[Refren: Kosi]
Chciałbym móc Ci to powiedzieć
Ale czuję że nie umiem
Dookoła tylu ludzi
Których nigdy nie zrozumiem
Tylko wiedzę tu niemiłość
Nie pomaga nawet molly
I pytanie czy mnie znajdziesz
Stoję tam gdzieś jak wall-e

[Zwrotka 1]
Moja kawa jest zimna
Mój haszysz gorący
Po ulicach płynie cisza
Ktoś to miasto wyłączył
Może o mnie znów myślisz
Nie martw się nic mi nie jest
Moja wola jest silna
Czasem zimą topnieje
No i schodzę po schodach znowu jestem na zejściu
Cały płonę w twych oczach gdy mijamy się w przejściu
W głowie mam szum jak z magnetofonu
Wiem, że tracę tu grunt choć świat jest z betonu
Spojrzenia mamy szklane już nie są niewinne
Choć nasze zachowanie bywa nieco dziecinne
I wszędzie ten tłum chcą żyć jak Bohema
Tylko słyszę tu szum lecz to nie ocean

[Refren: Łajzol]
Chciałbym móc Ci to powiedzieć
Ale czuję że nie umiem
Dookoła tylu ludzi
Których nigdy nie zrozumiem
Tylko wiedzę tu niemiłość
Nie pomaga nawet molly
I pytanie czy mnie znajdziesz
Stoję tam gdzieś jak wall-e

[Zwrotka 2]
Staram się ciebie usłyszeć
Ale sam krzyk to za cicho
Ściana której nie widzicie
Cedzi wszystko jak sito
Chcę czuć twe emocje
Tak jakbym był w Tobie
Ale znów są mi obce
Jak pozaziemski obiekt
To sekret jak RODO którą iść drogą
Po obu jej stronach jest cały tłum
Gdy wołam o pomoc odbiera automat
I czuję pod nogą jak się pali grunt
Gdy chcę jednakowo wysłuchać każdego
Nie słyszę nikogo oto mój słaby punkt
Wciąż tęsknię za Tobą choć jesteś tuż obok
A każde twe słowo jest jak biały szum