[Zwrotka 1]
Boli życie na tej ziemi (w chuj), ciągle potłuczeni (w chuj)
Wszyscy ci znajomi od zaplecza nie widzieli nic (nie)
Pierdolę domysły ich (jebać), mam na głowie tylko syf (tylko syf)
Po chuj mi to miasto, nie chcę już dwudziesty rok tu gnić
Jestem zwykłym ziomem, a traktują mnie jakbym przyleciał z Marsa
Dbam o swój kolektyw i rozwija się ferajna
Nikt do mnie nie dzwoni, bo palę trzeciego blanta
Popatrz z innej strony to odetnie ci się klamka
[Refren]
To popołudniowy joint, kolejne marzenia o uciekaniu stąd
Codzienny Fear Factor, całowanie bez rąk
Gdy jestem przy tobie, to znika cała noc
I znika cały dzień, ogarniam dobry klej
Mała bejbi jak ze zdjęć, codziennie spełnia mój sen
Lepiej stąd frajerze wiej, uciekaj ile tchu
Jak ci się nie podoba, no to sory, to nie tu
Nie obchodzi mnie twój nurt
[Zwrotka 2]
Jebana propaganda, pracuj całe życie i umieraj tu jak larwa
Mówią, że to szczęście a nikt nie zrobi tu jak ja
Dowiedz się coś więcej, zanim wrzucisz mnie do bagna
Ostatnio znikam w moim świecie, czego nie rozumiecie
Sprawdzaj stare teksty, to zobaczysz jaki jestem
Nigdy nie zrobiłem i nie potrzebuje 6 zer
Pierdolę pieniądze i cały muzyczny przekręt (jebać)
Nawijam tylko szczerze
Co siedzi w mojej głowie i jak nie wierzyłem w siebie
Jak jesteś moim ziomem, to dzięki za zrozumienie
Zdobędę dla rodziny święty spokój i palenie
[Refren]
To popołudniowy joint, kolejne marzenia o uciekaniu stąd
Codzienny Fear Factor, całowanie bez rąk
Gdy jestem przy tobie, to znika cała noc
I znika cały dzień, ogarniam dobry klej
Mała bejbi jak ze zdjęć, codziennie spełnia mój sen
Lepiej stąd frajerze wiej, uciekaj ile tchu
Jak ci się nie podoba, no to sory, to nie tu
Nie obchodzi mnie twój nurt