Przyłu
​mary
[Tekst piosenki "​mary"]

[Intro: przyłu]
Za każdą z ran i wylaną łzę
Za wrogów dawnych i nowych też
Parę ostatnich minut, by wstać, wyrzucić z szaf parę mar
Nim odejdą w cień...
Za każdą z ran i wylaną łzę
Za wrogów dawnych i nowych też
Parę ostatnich minut, by wstać, wyrzucić z szaf parę mar
Nim odejdą w cień...

[Zwrotka 1: przyłu, Opał]
Za to, że pani z kiosku nie miała jak wydać, za to, że wciąż mam potrzebę to nagrywać dla Was
Znowu wstawać z łóżka i to gówno puszczam w cztery strony świata
Mati dał beat, Łuki dał feat, mamy dobre BMI (okej)
Za to chcesz bić, za to chcesz gryźć, za to słucha tego cały kraj
Zapaliłem, kaszlę, to za maskę, za to Borys zrodził nowy sampel
Zastrzeżony numer od szesnastej i ogarniam tylko to, co ważne
Zaadresowałem płytę matkę, gdzie to poszło, mordo? Dzięki z fartem
Za to, że dostrzegliście w tym magię

[Refren: przyłu]
Za każdą z ran i wylaną łzę
Za wrogów dawnych i nowych też
Parę ostatnich minut, by wstać, wyrzucić z szaf parę mar
Nim odejdą w cień...
Za każdą z ran i wylaną łzę
Za wrogów dawnych i nowych też
Zabierz mnie w bezpieczne miejscе, daleko od zła
Za to, że wyszło nam na lepszе wypijmy do dna
[Zwrotka 2: Opał]
To za tusz pod skórą, który skrywa sekret
I kolejny rulon, przy którym bezpiecznie jest
Marzyć w końcu, a poprzeczka nie jest linią horyzontu
Parę nowych bodźców, to i parę wniosków
Para nowych Force'ów za to, że nie miałem, ale miałem zaciesz
Latając na parze starych podrób, a w nich ciągle było stać mnie
Odmówić melanż, a potem pacierz, wierzyłem, że może być inaczej
Zawsze i nieważne gdzie to zajdzie, z zajawki zrobiliśmy wypłatę
Bracie, kiedy słońce wreszcie zajdzie
Wspominamy jak do tego doszło
Teraz to już z górki, ale w trasie
Odjebaliśmy niejeden off road

[Refren: przyłu]
Za każdą z ran i wylaną łzę
Za wrogów dawnych i nowych też
Parę ostatnich minut, by wstać, wyrzucić z szaf parę mar
Nim odejdą w cień...
Za każdą z ran i wylaną łzę
Za wrogów dawnych i nowych też
Zabierz mnie w bezpieczne miejsce, daleko od zła
Za to, że wyszło nam na lepsze wypijmy do dna