Przyłu
Ale kanał
[Tekst piosenki "Ale kanał"]

[Refren]
Ale kanał, ale kanał
Chcą robić Stany w Polsce robiąc gówno w Stanach
Pa-pa-palisz grama, wolny w złotych kajdanach
Ty puść to na salach, przełączam kanał, patrz jak się kosi szmal na bananach
Ale kanał, ale kanał
Chcą robić Stany w Polsce robiąc gówno w Stanach
Pa-pa-palisz grama, wolny w złotych kajdanach
Ty puść to na salach, przełączam kanał, patrz jak się kosi szmal na bananach

[Zwrotka 1]
Wyszedłem z bloków i nie miałem nic na starcie
Kilka starć na gołe pięści, teraz rolex, caddy i hajs jest
Mówię prawdę, oh it's true, bo znam kogoś kto wie gdzie jest Anglia
Tylko że od zjaranego towaru nie odróżniam już prawdy od kłamstwa
Twoja suka mnie pragnie i ustami się nie broni jak NATO
Wpada na seks, ma ochotę na to choć fiuta ma mniejszego niż atom
Moja banda, najlepsze crew w Polsce, mafia, gang i klan
Reszta składów: bananowce, lamus, frajer i łak
Kruszę te topy na hurt, niech każdy się dowie w każdym kawałku
Że gibony padły na mózg mi, THC wypełnia w połowie IQ
Kto ja jestem? Raper wielki. Jaki znak mój? Koks, panienki. Gdzie ty mieszkasz? - Worldwide
A w co wierzysz? W jointa
Dziś jest milion na kontach, ale to kurwa nie przyszło samo
Mój brat się sam nie dorobił wytwórni, a jeszcze oskubać starą
Moje życie to był hardcore, przeszedłem najgorsze bagno i styka
A teraz wyciągi mam z konta, uratowała mnie ta muzyka
[Refren]
Ale kanał, ale kanał
Chcą robić Stany w Polsce robiąc gówno w Stanach
Pa-pa-palisz grama, wolny w złotych kajdanach
Ty puść to na salach, przełączam kanał, patrz jak się kosi szmal na bananach
Ale kanał, ale kanał
Chcą robić Stany w Polsce robiąc gówno w Stanach
Pa-pa-palisz grama, wolny w złotych kajdanach
Ty puść to na salach, przełączam kanał, patrz jak się kosi szmal na bananach

[Zwrotka 2]
Nie przeżyłem jeszcze nic, zaraz mi pyknie pełnoletność
I zrobię przed nią hit bo wierzę w Boga, w przekaz i w fejm (oh)
Przede mną lata nauki, chłonę to wszystko jak gąbka kurwa
Możesz mi mówić SpongeBob, lubię se czasem popalić głupka
A skoro już o paleniu zdarza mi się przyszponcić z bratem
Potem siedzimy do piątej nad ranem i piszemy teksty pijąc herbatę
Moi ludzie, zwykła rodzina, zaryzykuje stwierdzenie familia
Bo mam w swoich planach zwiedzić cały świat, Quebo, jak było w Indiach?
Mam tratwę nie jacht, ale buduję ją sam, już znaki monetą, jeleniem, krzyżem
Wciągam na maszt, drewno zbieram z moją kobietą
Nie jest deską nie i razem to zmontujemy bo lubi
Nie muszę jej pisać by wpadła, w naszym łóżku już czeka na mnie
Żyję mi się fajnie, szczególnie kiedy jest w pobliżu a my gramy show
Jesteśmy w domu, śpiewam jej do snu one mi (?) niwelują zło
Zrobię wszystko dla niej, kanalie zrobią wszystko dla szmalu
Weź nie pierdol mi nic o bagnie bo brat mnie wyciągnął zimą z kanału