Przyłu
Huty, zaplecza, amfibie
[Zwrotka 1: Przyłu]
Nie znałem prawdziwej biedy, za to koleżków, co mieli git, nie?
I lepsze napędy, starzy płacili za błędy, wpadałem do nich na fifkę (oh)
Musiałem zazdrościć im, oczywiście
Na piździe ujebany szlachcic przed koleżanką poświeci nowymi butami, ta milknie
Mój tata Puławska, wybiegał z rańca i wracał zjechany po biurze
A jego stary piętnasta na sofie trymuje se wąsa i ogląda żużel
W planach podróże, tropiki, palmy, chłód Skandynawii
Co roku ta sama gadka, że lecimy w Alpy
Tamtym kupują zabawki (że co?), nowy Ericsson bez karty
Chciałbym jak oni, lecz nie martw się o nic, jak wrócisz, to to mi wystarczy
Mój ojciec walczy, znów
I jedyny chłód, jaki poczuje to zimno klimatyzacji
Stojąc w dwu godzinnym korku do pracy
Jak będzie, to się zobaczy

[Refren: Przyłu]
To dla chłopaków, co na magazynie szesnastą godzinę
Tyrają, żeby jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie
Jak Cię to dziwi, to nie miej mi za złe, że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)
Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie, huty, zaplecza, amfibie
To dla chłopaków, co na magazynie szesnastą godzinę
Tyrają, żeby jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie
Jak Cię to dziwi, to nie miej mi za złe, że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)
Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie, huty, zaplecza, amfibie
[Zwrotka 2: Avi]
Tęsknię za ziomkami, co wyjechali do Anglii na zmywak
Bo dalej jesteśmy ziomkami, nawet jak któryś się nie odzywa (ej)
Nie jeden sęp jest w kraju, gdzie pensja wynosi półtora tysiąca (ile?)
A za tyle to nawet Bear Grylls by tu nie przetrwał miesiąca (co?)
Jem mniejszą łyżką, bo wiem, że tylko tak się najem
Wyjechali po lepszą przyszłość, ale pewnie tęsknią za krajem
I może gdzieś na końcu tęczy czeka na nas szczęście
Myślę o tym, gdy mnie wszystko męczy coraz częściej
Przywieźcie funty i wróćcie zdrowi (co?)
Życie to sekundy i to, co z nimi zrobisz
Z rapu mam pracę, nie będę oszukiwał
Bo jakoś sobie radzę, ale ćwiczyłem survival

[Refren: Przyłu]
To dla chłopaków, co na magazynie szesnastą godzinę
Tyrają, żeby jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie
Jak Cię to dziwi, to nie miej mi za złe, że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)
Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie, huty, zaplecza, amfibie
To dla chłopaków, co na magazynie szesnastą godzinę
Tyrają, żeby jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie
Jak Cię to dziwi, to nie miej mi za złe, że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)
Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie, huty, zaplecza, amfibie