Przyłu
MISSIN’
[Zwrotka 1: Przyłu]
Obudziłem się martwy jak skurwysyn
Jej tu nie ma, a ja za nią missin' missin'
Co tak naprawdę się liczy?
Pytają ludzie na ulicy mnie
A jestem tylko gnojem, gnojem
I jak wszyscy mam nastroje
Tabletki? Gówno to pomoże
Na pewno nie pomoże twoim bliskim
Mówił Bartek, uściski
Siedziałem nad rzeczką u babci
Jadłem maczugi z długiej paczki
Dzisiaj rzeczka wyschła, maczugi zmieniły recepturę
Albo nie wiem, coś mi nie smakuje
Jestem sentymentalnym chujem
Przyzwyczajam się do podłóg, łatwo
Łatwo się zakochuję
Czasem nie czuję, kiedy ranię, ranią wszyscy
Augustów 2k17, tak sercu bliski
Brakuję mi rodzinki, bo wciąż jadę z daleka
Mam parę domów, choć kurwa nie synem miliardera
Gdy wracam tam na chwilę, to zawsze odwiedzam babcię
Wgapiam się w nią i słucham jej, bo sam widzę, że gaśnie
Patrzę i słucham, patrzę, żeby zapamiętać w kadrze
Jasnym i przejrzystym, to jaka była naprawdę
A teraz tulę was najbardziej
Dziękuję, moje wsparcie
[Refren: Gibbs]
Wokół ocean wspomnień, płynę pod prąd
Przepłynąłem za dużo w życiu wrogich wód
Nie wiem, gdzie odnajdę w końcu ten jeden port
Śpiew syren, niech już nie ma wpływu na mój kurs
Pośród latarni morskich, dryfuję w ciemnościach
A mój okręt zniknął, dawno temu we mgle
Symbolem wolności są właśnie te słowa
Za dużo już miejsc, w których zostało serce

[Zwrotka 2: esceh]
Całe życie zero, uwierz nie po jedynce
Mój stary jest jak Venom, no bo wciąż zmienia pozycję
Całe życie z kobietą i ja mam zgrywać mężczyznę
Babcia mówi, że mam dobrym być, dobrym synkiem
19 lat, ja haram na ten sam beton punch
W kielni mam coraz lepszy towar, coraz więcej strat
I nie jestem sam, a mi się wciąż śnisz syrenko
Miałem być twardym chujem, a sentymenty mnie męczą
Jestem brudny od syfu, w którym się znalazłem
Jestem dumny, bo mam co chciałem, to moje własne
Podejście do szczęścia jak magnes
Pociągnie mnie do piekła, w którym z pewnością Cię znajdę

[Bridge: esceh]
Mam decyzje łatwopalne i mróz na klatce
SWD, SOTT swoich ludzi od zawsze
Jestem na kolędzie z bratem, więc się raczę hashem
Nie ma kamer, to zbombiony teren jest zawsze
Mam decyzje łatwopalne i mróz na klatce
SWD, SOTT swoich ludzi od zawsze
Jestem na kolędzie z bratem, więc się raczę hashem
Nie ma kamer, to zbombiony teren jest zawsze
[Refren: Gibbs]
Wokół ocean wspomnień, płynę pod prąd
Przepłynąłem za dużo w życiu wrogich wód
Nie wiem, gdzie odnajdę w końcu ten jeden port
Śpiew syren, niech już nie ma wpływu na mój kurs
Pośród latarni morskich, dryfuję w ciemnościach
A mój okręt zniknął, dawno temu we mgle
Symbolem wolności są właśnie te słowa
Za dużo już miejsc, w których zostało serce