Marczak, Kamzel
Balon Freestyle
[Refren - Kamzel]
Taka twarda, a przy nim pęka jak balon
Tak jak każda mówi, że się nic nie stało
No a przecież wy jesteście tacy duzi
Zaraz mu się znudzi no bo było takich z tuzin / x2

[Zwrotka - Marczak]
Wzięta do nieba jak Trump
Wzięta tak samo tonight, night
Światu nie jest tutaj light
Jak podchodzisz no to płać, płać, płać, płać, płać
Dziś zamykam drzwi przed nosem
W twoim domu przecież nigdy już nie będę twoim gościem
Nie byłem, nie będę, pytali czy przejdę, zrobili nam przejście, yeah
Udawałaś kogoś kim przecież nigdy nie będziesz
Nigdy nie zapłaczę jak Rihanna za ciapatym drake'iem, yeah
Pękasz tylko jak nas widzisz
Biegniesz z torbą do San Diego jak da Vinci
Robię zmianę z młodym lalą
Drę pizdę jak na sawannie lion
Kamzi to z równiny dragon
A ty dalej pękasz jak balon

[Refren - Kamzel]
Taka twarda, a przy nim pęka jak balon
Tak jak każda mówi, że się nic nie stało
No a przecież wy jesteście tacy duzi
Zaraz mu się znudzi no bo było takich z tuzin / x2

[Zwrotka - Kamzel]
Już nie przychodź do mnie, tracisz mój czas
Szczerze na to patrząc to już nie ma tu nas
Wszystko na siłę
Zawsze zrobisz aferę
Mógłbym zrobić z tego show tylko dajcie kamere, berek
Lecisz od chłopa do chłopa
Nie wiedziałem że aż tak szeroka twa grota
Patrze se na snapa, kolejna twoja fota
Znudził mi sie już filtr pieska zrób se z filtrem kota
Już ci podziękuje, było bardzo miło
Ja se robie muze, ty rób sobie miłość
Ogarnął cie smutek, dzwonisz do mnie halo
No i wyszło jak mówiłem pękłaś tu jak balon

[Refren - Kamzel]
Taka twarda, a przy nim pęka jak balon
Tak jak każda mówi, że się nic nie stało
No a przecież wy jesteście tacy duzi
Zaraz mu się znudzi no bo było takich z tuzin / x2