Kuban
Kid
[Zwrotka 1]
Wybijam w tripa, uciekam przed problemami
Na szlugi ostatnia dycha i lecę ze słuchawkami
W dupie mam co powiesz o mnie, uwierz w to i żyj spokojnie
Unieś się jeśli masz problem, sam się przecież nie rozwiąże
Nie wiem gdzie dziś dotrę, ale mogę przysiąść, że
Teraz moją wizą jest to, jak nienawidzą mnie
Ciekawi są życia i mego stylu, nie robię tu nic na przymus
To siedzi we mnie jak wirus
Co do tego to nie wiem nawet od kiedy
Na siebie wrzucałem baggy dostając je od kolegi
Chcę sporo przeżyć, choć żyje to ciężkie biegi
Ja kroczę luźno jak Devin Da Dude, lubię się lenić
Co tu dla mnie świat ma, wokół same chamstwa
W weekend tyle pokus i boję się znów poranka
Takich wieczór nie zliczę nawet na palcach
Setki powodów, znowu wmawiają, że się wykańczam

[Refren] (x2)
Pierdolę to, że się męczę czasem od rana
Moje rozmowy z Bogiem to nadal dobra zabawa
W bani szumi mi hałas, to fazy z nudy i zwała
Co stale mi nie pozwala polubić siebie, obczajasz?

[Zwrotka 2]
I nagle zmiana stylu gry, użyję synonimu, by
Nie zrozumieli tego ci, którzy nie mają wstydu wyjść
Ta inteligencja zostawi mnie w alimentach
Moc nasienia w moich wersach, czuję jak trafia do sedna
Czy ty to widzisz, że moja biografia od dziecka
To stała trasa, by przetrwać i oby taka kasa mi weszła
Moja wada to całkowita mania flow
Ciągle tu odkładam sos, zabawne to jak naga broń
Teraz serio, wolę zabiegać o rap
Pierdolę to jeżeli hajs nie da mi tego co dało mi haj
Ja chcę być ponad to i do tego to mam flow, by
Wszystkim nastolatkom dziś wpoić moje hasło, ty
Nieświadomie sam łapię cię za dłonie
Zdezorientowany, masz plany, by puścić w obieg track
Przy mikrofonie stać to jak miłosne gry
Które zaraz rozpocznę i twoja laska osiągnie szczyt
[Refren][Tekst - Rap Genius Polska]