[Zwrotka 1]
Wchodzę na peron, na którym stoi lokomotywa
Ciężka, ogromna, dość patriotycznie się nazywa
Po rotmistrzu w polskości zatopiona teraz
Przed nią pan konduktor, co nie wygląda na bohatera
To pociąg Schrödingera, gdy patrzę na bilet
Skoro podszedłem od przodu, to mój wagon gdzieś daleko w tyle (pewnie)
Znajdę go, lecz tylko Pan Bóg wie za ile
Po wagonie trzecim jest wagon siódmy, kto tu jest debilem? (Kto?)
Zmęczony konduktor - tacy to nie słyszą pytań
Potem sam spyta o bilet, hipokryta
Wagon miło wita - klamka i drzwiczki
Zgrane, jakby miał ich nie otworzyć nikt nigdy
Architektura wnętrza wagonu pozbawia tlenu
Dosłownie, kurwa, świetny design dla aborygenów
Wcisną wszystkich tutaj, się przebiegle ciesząc
Na myśl o tym co zrobisz mając więcej niż metr sześćdziesiąt
Dalej ścieżka, pełna niebezpieczeństw, pociąg rusza
A jak pachnie w nim to nie chcesz wiedzieć
Dalej ruszasz, żeby znaleźć swój przedział (nosz kurwa mać)
,,Pan tu chyba nie siedział"
[Refren]
Chyba dziś będziemy razem siedzieć
Powiedz kim jesteś, powiem ci dokąd jedziesz
I nie świruj, no mi nie chcesz powiedzieć?
Dokąd jedziesz, mordo? Dokąd jedziesz?
Chyba dziś będziemy razem siedzieć
Powiedz kim jesteś, powiem ci dokąd jedziesz
I nie świruj, no mi nie chcesz powiedzieć?
Dokąd jedziesz, mordo? Dokąd jedziesz?
[Zwrotka 2]
W przedziale pierwszym zapach wędzonej kiełby
Romek i student, który był tu trochę przed nim
Jest konflikt interesów, bo student jest ostrym wege
A kiełba lekko mówiąc, to żaden Krakowski Kredens
Romkowi wisi, chętnie opierdoli z chlebem
Jedzie do brata i nie obchodzi go modniś jeden
Zwijam stąd i lecę, bo tego szybko nie wywietrzą
Zanim student zabije Romka, pasywną agresją (Jezu)
Przedział dalej szczerze mówiąc, to też jest kiepsko
Pani z dzieckiem, chyba nie wie że to jest jej dziecko (cipa)
Jest tego pewna, jak co miesiąc wita się z pięćsetką
A dziś ma urlop, nie ma nerwów, no i niech się pieprzą pasażerowie (fuck)
Ja zerkam co tam knuje smarkacz, jego jest cały przedział
Zaraz wymontuje gniazdka
Szykuję straszna się podróż, dalej też jest miejsce
Panowie wracają z meczu i nie chce wiedzieć więcej
Tą podróż odbywam w ramach pokuty
Zaczynam myśleć, czy uda się stąd wrócić
W kolejnym przedziale młody typek, myślę "znakomicie"
W końcu gdzieś usiądę, nie - jebany zdjął buty
[Refren]
Chyba dziś będziemy razem siedzieć
Powiedz kim jesteś, powiem ci dokąd jedziesz
I nie świruj, no mi nie chcesz powiedzieć?
Dokąd jedziesz, mordo? Dokąd jedziesz?
Chyba dziś będziemy razem siedzieć
Powiedz kim jesteś, powiem ci dokąd jedziesz
I nie świruj, no mi nie chcesz powiedzieć?
Dokąd jedziesz, mordo? Dokąd jedziesz?
[Zwrotka 3]
Ja szczerze mówiąc, już nie mam pojęcia dokąd
Wychodzę od Hobbita, dalej będę zwiedzał pociąg (siema)
Pusty przedział to marzenie, wszyscy jadą wszędzie
Minąłem się już z górnikiem, skrzypkiem, listonoszem, księdzem
(Dzień dobry)
Przedział za przedziałem, każdy w swojej własnej celi
Jak coś ich wszystkich łączy, to że coś ich zawsze dzieli (Polska)
Na trzy przedziały cztery wojny
Tu na przykład młodzi zbyt głośno słuchali ,,Californi"
A pani Krysia dzieli z nimi przedział, nie jest fanką White'a
Zwróciła im uwagę, no to jadą jej po rajtach (co kurwa? co kurwa?)
Niezły melanż, raczej się nie wybieram na bitwę o panią Krysię przy muzyce z JBL’a
Nic mnie nie zaskoczy, więc nabrałem odwagi
Idę dalej przed siebie, myślę ,,Było wziąć dragi"
W refrenie pytam ,,Dokąd Jedziesz?", ale teraz szczerze bardziej w głowie wisi mi pytanie ,,Quo Vadis?"
Chyba wiesz co mam na myśli, co się dzieje z ludźmi?
Tak niewiele jest w nich ludzi, a tak wiele kłótni
I sam dałem się w to wciągnąć, nie kumam po co
Niedługo się zagryziemy a to tylko kurwa pociąg