To ten gorący, letni wiatr
W moim pokoju zbudził cię
Tysiącem pocałunków, więc dam ci chłód
A potem będę czuł twój smak
Twoje westchnienia będą w nim
Nigdy nie żyłem jeszcze tak nierealnie
Może los i nasze sny
Na własność będę miał
Czuję w swojej głowie nowy świat
To, co kiedyś było szeptem
Teraz wykrzyczane brzmi
Snu i ognia niekończący stan
Dziś nawet Bóg zazdrosny jest
Chyba mi nie odbierze cię, no bo jak
Mam tylko jeden mały lęk
Wszystko nagle zniknie gdzieś
A ja…
Może los i nasze sny
Na własność będę miał
Czuję w swojej głowie nowy świat
To, co kiedyś było szeptem
Teraz wykrzyczane brzmi
Snu i ognia niekończący stan
Przywitał mnie już jasny świt
Nie zatarł śladów wspólnych chwil
W moim pokoju ciągle ty tak trwasz
I spłynęła niepotrzebna łza
To chyba całkiem nowy ja się zaczynam
Może los i nasze sny
Na własność będę miał
Czuję w swojej głowie nowy świat
To, co kiedyś było szeptem
Teraz wykrzyczane brzmi
Snu i ognia niekończący stan