UNDADASEA
PIRI PIRI
Dzień dobry w nowy dzień z Undą, pozdrawiam serdecznie
Elo, elo, Guacamole, jointy, sport - nierozłączna para
Witam serdecznie, nie mówię nara
Piłka to nie moja sprawa
Dobra obczaj, obczajaj, yea, joł


[Nikaragua Guacamole]

Piłka to nie mój mój sport ale właśnie w fife gramy
Siemanko, fajny ogień od Unda company masz, więc grzeje
Akurat napastnikiem jestem, paf, paf i podaję w lewo
Wow, nieźle, mam flejve, robię rap, taki lajf
I, ej, a nie pierdolę, załatwiam se co chcę, dlatego, że mogę
Na Twoją imprezkę Unda wlatuje Concordem
Z moim ziomem biję pionę, Fifi willkommen
Hazik klepie dobrze, jest konkret
Ej, Bobi zawsze dobre szponty
Zmrużone powieki a nie oczy kobry

Weź go tam kurwa wytargaj za włosy, i jak go złapiesz i mu powiedz że ma zapierdalać na surfing


[Slalom]

Rzeczy rzeczy rzeczywiste
Miano mianowicie mijam sobie Mianowice
Zawsze kiedy wind widzę, WiFi za free nie w mojej lidze
Nie moja destynacja, więc pomykam sobie dalej
Plaża Ustka, ja tu zostaję
Dziś wrócę do bazy, bo w sercu Gdynia
Nie wrócę dzisiaj w ogóle, jeśli fala się utrzyma
(Unda) tylko czy rozmiar zabrałem
(Unda) czy czegoś nie zapomniałem
(Fifi) gdzie najbliżej wody stanę
A gdzie ziomale?
(A kiedy wieje, to co?)
Wtedy nie mam ninety-nine problems
A w zasadzie nie mam ich w ogóle
Nie wiem co ja jeszcze tutaj robię
Elo, mordo, idę na wodę
Idę na wodę (x4)
[Fifi]

Jak pranie to persil
Jak plaża to w Grecji
Jak dywan to perski
F.F.B. wielki
Berlin znowu siedzi w Gdyni
To będzie grubsze niż Wini
Bardziej gorące niż piri piri
Polska wóda nie Martini
Rzadko Monte ale lecę se na molo
Grube lolo, oczywiście każdy solo
Mały klasyk mam w plecaku bo niektórzy już tak wolą
Tak czy siak będzie haj swoją drogą
W trakcie smolenia, tego, co jest dobre
Czuję jakbym miał pod sobą łóżko wodne
Wyruszamy w rejs a potem hop na paralotnie
Fifi przestań, ale wąskie oczy dożywotnie
Patrz na moje kiksy, boskie
Patrz na moje geesy, mocne
Na piasku jeszcze tego nie robiłem
Idź po wiadro i po dwulitrową Colę
Znowu mokre, na minusie może będzie nam wygodniej
Na tej plaży niby miało być tak bosko
Trochę jest, bo znowu Fifi pali ostro
Fifi pali ostro
Pewnie spałem z twoją siostrą
Nie było gładko
A potem spałem z twoją matką
Lubię też blondynki (Lubię też blondynki)
Dlatego robię, robię, robię wszystkie twoje
Wszystkie twoje blond kuzynki
Ja pierdole Berlin - Gdynia, człowieniu
Jaka akcja East-west connection man

[Slalom]
Idę na wodę (x4)

[Karaś Origami]

To jest ten klimat i nadmorska bryza
Gramy w beach soccer’a
Obok mam ziomka Persila
Karaś, albatros na Undę sieka zwroty
Ty jesteś w siódmym niebie
Ja wylewam siódme poty
Parasole, słońce, parawanów całe stosy
Latają se mewy, a na boju albatrosy
Mówią do mnie “Karaś dawaj, zdejmij pajęczynkę”
Chcieli mieć finezję to wjechałem kurwa wślizgiem


[Marcel Pers]

Spokojnie typie, typie, typie, no jestem
Przewrotkę se robiłem, w sensie, u, na brameczkę
Miałem zamiar machnąć, ale mi nie wyszło
Trybuny chcą najlepszych, dawaj Guaguo na boisko
Piasek mnie uwiera, skarpet chyba nie założę
Zresztą w taką pogodę chyba nikt by nie założył
Lecę sobie sprawnie, ze mną moje mordzie
Zdjął mnie trener, bo chyba nie szło mi za dobrze
(Ja naprawdę jestem w stanie się poświęcić i wstawać na wschody, zachody, noce i zorze polarne bałtyckie…)