[Track 1: Vkie]
Siedzę zbakany i chuj, siedzę zbakany i chuj, ej
Słyszę to często, ale to mój świat, wcale nie twój
Mam swych chłopaków na plecach, dawno się staram uciekać
Chcesz mi coś wmawiać, no beka
Typie nie słucham, nie słyszę, no siemka
Weź mi nie pierdol o lękach, tu gdzie żyję każdy stęka
Nikt tu nie ufa, się patrzą po rękach, chyba, że można polegać
Od syfu łapie mnie trema, ej, bit to moje znieczulenie
Czy to smutne to ja nie wiem, dawno już kładę wyjebę
Tutaj pieniążki to rzadkość i walczą tu o to, nie oddadzą łatwo
W weekend przypierdolą łatwo, znam to od wewnątrz bo mam to na własność
Nas ludzie nie cierpią, no bo nie mogą ogarnąć
My się śmiejemy jak dziecko ze świata co ciągle nas sprowadza na dno
[Track 2: Vkie]
Ona mówi, że mam słodki głos i pyta kiedy życie zmienię
Kurwa jeszcze nie mam dość, ten stuff wciąż mi zabija tremę
Ziomek mówi, żebym zrobił coś co będzie w końcu szczere
Kurwa typku gdzie masz wzrok, czy ty nie widzisz kim jestem
Ja przestałem patrzeć na ludzi, muszę zarobić i muszę odmulić
Mam serce dla bliskich, nienawiść dla szmuli i trochę drobnych dla żuli
Bracik chciał mnie uczyć, wiem czego nie robić, ja sam się nauczę reguły
Rzygam już na widok drobnych, kwestia zarobku to nie są szczegóły
Ja gram to dla moich chłopaków, zero pośpiechu, ja wygram pomału
Nie ma cię tutaj, ja mówię ci żałuj, pytasz co u nas, nie pytaj a waruj
Twoje chłopaki chcą wygrać od razu, moje chłopaki przybite od gazu
Ludzie od zawsze tu chcieli nas zatruć, bo bije sukcesem od tych małolatów