[Zwrotka 1: Astrogxral]
Tu się liczy skill nie liczą się wasze liczby
Więcej daje niż dostaje też mam takie myśli (for real)
Jakość przede wszystkim no bo to nie żaden wyścig
Czekam kurwa na flow twoje, które sobie sam wymyślisz (ay)
Jeśli nie ma mnie tam no to możesz być najwyższy
Nie kumają fali — blokują ich egoizmy
Typ się ruszyć z domu nie chce jak nie ma asysty
Ja bym się usunął z neta napisał, że missclick
Nie, że bieda piszczy a zawsze może być lepiej
Życie to jest suka, która mocniej klepie z wiekiem
Mamy poniedziałek o dwunastej wale sete
Pracuje normalnie to mnie nie rusza jak przedtem
Kiedy sprawdzam co jest modne to nie styl a przester
Kiedyś nie chcieli mnie znać dziś podają ręce
Nie wiem, na co liczysz prędzej chyba napluje w nie
Co mnie to obchodzi, że oni chcą mieć atencje
Nie lubiłem ocen no bo nie słuchałem lekcji
Mama przewijała mi, że to droga nie tędy
Potrzeba tworzenia ciągle kontroluje łeb mi
Ciężko jest wysiedzieć kiedy dochodzi do przerwy
Uważam na ruchy jeżeli robię manewry
Typy z góry widzą mnie (he)
To ich swędzi
Robię głupie rzeczy wiem nie jestem nieśmiertelny
Nie wiem co mi grozi jak przeżyłem weekend essy
Nie spał parę dni (hej) to odeśpi
Łatwo pisze wersy jak big mi daje F3
Robię nową nutę z każdą czuje — jestem lepszy
W parę dni to mogę zrobić lekko — dwa mixtape'y
[Bridge: Astrogxral, vkie]
Dzisiaj ludzie myślą, że wszystko przychodzi samo
Mordo nawet moja była słucha tego ze starą
Chcesz poznać to miasto — chodź do łodzi na noc
Kiedy wbijam do ŁDZ gramy las vegas parano
Ciężko jest mi zasnąć jak znowu dochodzi rano
Chłopcy o godzinie szóstej dopiero się rozkręcają
Twój ziom zrobił salto a twoi mu wybaczają
[Zwrotka 2: vkie]
Ta gierka jest tu easy ja easy stałym pędem
Na snerze mieszam style jak blender
Nie wierzę w to co pierdolisz w necie
Ja swoje udowodniłem już niemusze mówić więcej
Mordo tu się liczy skill, a nie deal co podsunął label ci
Maybelline, będę na ich ustach, póki będę w tym
Ty podałeś koleżce syf myślisz, że to street credit
Ulica zabija typów zostań se na reddit
Ja wyniosłem na wyżyny to w co nikt nie wierzył
Patrzcie teraz skurwysyny się podnoszę z gleby
Ty jesteś od tej dupy papciem, a nie sugardaddy
Kiedy wyssa z ciebie kaskę pójdzie do kolegi
Sny zamieniłem w plany niepotrzebna mi w tym trzeźwość
To od zawsze było w moich snach i wiesz co
Zawsze wiedziałem to, że skill jest sprawą pierwszą
Tu się liczy skill mała dziweczko
BIG vkie