[Żydson]
Żydson to ziomal (ziomal)
Z hajsem twoich starych
W moich szponach (szponach)
I zrobiłbym ci nawet loda (loda)
Żeby tylko zgadzała mi się kabona
Dałbym ci nawet za to dupy, ziomal (ziomal)
Tylko musiałbyś zapłacić i użyć kondona
Żydson to ziomek (ziomek)
‘Żydek’ - tak mówili na mnie w szkole (szkole)
Nigdy nie dzieliłem się z kumplami
Nie dałem się napić, nie częstowałem czipsami
Rodzice też od żydów mnie wyzywali (-wali)
Nawet nie wiem, czy naprawdę mnie kochali
Od małego już pieniądze oszczędzałem
Na święta dostałem Lego – od razu sprzedałem
Pierwsze słowo jakie powiedziałem - ‘forsa’ (forsa)
Jak nie miałem hajsu okradałem ojca (ojca)
A jak ojciec nie miał okradałem matkę
A jak mama nie miała to odwiedzałem babkę
Forsa – tylko na tym mi zależy
Żadna muza, tylko forsa, bądźmy szczerzy (szczerzy)
Teraz mam jej dużo, odkąd robię hip hop
A gdybym był kobietą, to bym pewnie został dziwką (dziwką)
Ruchałbym się z każdym, jakby miał pieniądze
Nawet z ojcem, jeśliby zapłacił dobrze (forsa)
Nie interesuje mnie nic, tylko jak kto płaci
Jestem żydem, więc się chce kurwa wzbogacić
Boję się pomyśleć, co gdyby nie hip hop (hip hop)
Przecież nie mógłbym być męską dziwką (dziwką)
Bo kto by w ogóle chciał mnie wynająć?
Chudego chłopaka z jeszcze krótszą fają
Za hajs mógłbym zrobić prawie wszystko
Nawet usiąść gołą dupą na mrowisko
Jedyne czego nie mogę zrobić dla szmalu (szmalu)
To zrezygnować o myśleniu jego zarabianiu
Czasem mówią mi, że jestem chory (chory)
Że jestem od hajsu uzależniony (-niony)
Ale ja się wcale tak nie czuję
A jak widzę hajs to ejakuluję
Nie jest mi potrzebna nawet żadna żona (żona)
No bo żonie to zawsze trzeba coś kupować
A mi szkoda hajsu na takie głupoty
I tak mnie bardziej podnieca oszczędzanie floty
Żydson to żyd numer jeden w Polsce (w Polsce)
Więc gimbusie, lepiej już naszykuj forsę (forsę)
Bo nabijam gazem moją białą Corsę (Corsę)
I wbijam do twojego miasta jebnąć jakiś koncert