Yusei
Błogość
[intro]
Dzień dobry!
Ja jednak wezmę tego hot doga

To nie Grammatik
Niezbyt Dramatique
Mój ziom ma tik
Tak pluć i pić
A ja pływam po jeziorze
Niezbyt się przejmuję tym - co czeka mnie z powrotem
Czytam sobie książkę
Piszę sobie zwrotkę
Nie myślę o fonie który został gdzieś pod domem
Stany błogie
Myśli mnożę
Coś napomknę
O lipowej
Niezbyt patrzę na te liczby
Nic nie udowodnią poza tym, że ktoś to widzi
Ja veni vidi vici nikt ze mną się nie chcę bic i robię hity jak Billy Jean
Nocami gadam z Billym, nie mam tutaj chwili
A moi niemili tacy mili zrobili się mi
To jeszcze o Żabce, mój kumpel miał przygodę
Choć to nie ta sama, to zaszedłem tam po drodze
Ojciec na pomoście, słońce dawno parzy
Tak zerkając na niego wspominam stare czasy
Kiedy była ciocia, kiedy był ten dziadek
Wszystko wydawało się jakieś łatwe
Mam milion zmartwień, ta chwila spokoju
Warta tych milionów za którymi gonię
Jestem romantykiem, dlatego Cię zaskoczę
Wśród miliona kobiet, Tobie chcę dotrzymać kroku
Rzadko mam wakacje, prędko czas mi płynie
Dlatego ja raczej doceniam każdą chwilę
Gdy nadejdzie moment, tak po prostu zniknę
Niczym w filmie kupie w jedną stronę bilet
I ten błogi stan, kiedy będę tam
W końcu zwolni czas, zmartwień będzie brak
Ten błogi stan, kiedy będę tam
W końcu zwolni czas, zmartwień będzie brak