[Refren x2]
Zanim powiesz, że naprawdę prawdy nie chcesz znać
Daj mi powód, bym miał rano motywacje wstać
Zanim wygasnę to ogień, który w sobie masz
Daj mi, aby nie dopadła mnie hipotermia
[Zwrotka: 1]
Będę chodził po deptaku, w dresie i czapce
A ona, po chodniku z gnatem i w masce
Chce być taki zawsze, chce bym był taki na zawsze
Widzę życia scenariusze, ale nie zawsze są trafne
Zaznam spokoju i ciszy
Ale dopiero jak nikt nie usłyszy
Będziesz się pytał: "dlaczego milczysz ?"
A ty mi powiesz: "że jakbym był inny to bym usłyszał, że krzyczysz"
Kurwa mać, boli mnie głowa
Powiedz, jak mam się zachować
Większa połowa ludzi mnie wkurwia
A nie istnieje mniejsza no popatrz
[Refren x2]
Zanim powiesz, że naprawdę prawdy nie chcesz znać
Daj mi powód, bym miał rano motywacje wstać
Zanim wygasnę to ogień, który w sobie masz
Daj mi, aby nie dopadła mnie hipotermia
[Zwrotka: 2]
Wyjdę skuty, ale nie w kajdany, (ej)
Wyjdę później, bo mam inne plany, (ej)
Wyjdę smutniej, choć uśmiech na twarzy, (ej)
Wyjdę różnie, ale nikt nie zauważy
Oglądam gwiazdy na dachach
W sumie na ich miejscu też bym chciał skakać
Prosić o światło w tunelu o jakiekolwiek
Bym nie musiał więcej wygasać
Mówiła mi: "Adam z głową, trzeba zacząć płynąć by tonąć"
A gdy znowu stracę przytomność
To zaśpiewaj głośno, bym kurwa się ocknął
[Refren x2]
Zanim powiesz, że naprawdę prawdy nie chcesz znać
Daj mi powód, bym miał rano motywacje wstać
Zanim wygasnę to ogień, który w sobie masz
Daj mi, aby nie dopadła mnie hipotermia