[Verse 1: KubiX]
Powoli pnę się w górę, mówią że nie jestem szybki
Ja idę tu wolno, oni na wózku inwalidzkim, ???
Jadą więcej na godzinę, ja idę na szczyt
Nie spadnę bo mam flow jak mocną linę
Wasz rap tak kwadratowy, kolejny raper mierny
Ilość moich punchy to zbiór liczb niewymiernych
Wasz rap tak kwadratowy, kolejny śmieszny skład
Tak jak serwery Minecraft, nikt na nich nie chce grać
[Chorus: Ghost]
Rozpierdolę tę scenę, dobrze o tym wiesz
Ze mną jest ekipa, robimy ten cash (cash)
My lecimy w górę, a ty na dole leż
Rozpierdalamy między teksty, niczym jakiś wieszcz
Kiedy z wami skończę, będziecie klepać w matę
Masz tutaj ziom, punchlinową armatę
Ty widzisz we mnie, jakiegoś psychopatę
A ja idę do bankomatu i biorę swą wypłatę (cash ziom)
[Verse 2: KubiX]
Lecę tu ze składem, daję dobra lirykę
Choć nie jest tu filozofem na bicie
To jest KubiX ziom, jeszcze poznasz moją ksywę
Choć było paru takich fe-fe-fejmów na chwilę
Kiedy się wybiję, niczym Adam Małysz
Ale nie kupuję promocji pod postami
Jestem jak lawina bo zasypuję punchami
Kiedy robię luzik track z moimi ziomami
[Verse 3: VAREN]
Szkoda trochę tego bitu za zamianę zdań
Ale ostatecznie wolę być zjebany, niż bez ran
Wiele typów mi wciąż mówi, żebym czymś zajął się
I żebym w końcu przestał robić te rapy, które dla mnie
Nic nie znaczą, bo one nic nie znaczą mi
Jestem pseudo-raper, choć nikt nie pomaga mi
Ale ciągle idę na przód, ciągle idę na przód
I nikt nie powie mi, że muszę kończyć tę bekę
Bo zaraz rozjebie i dalej typie z tego śmieję się
Bo oni dalej myślą, że w rapach kiedyś poddam się
Ja mam to w dupie, typie, co ty sobie wyobrażasz
Że zamknę się? Kurwa, ile mam powtarzać? (co?)
Zawsze uważałem, że cień to najlepsze miejsce
Ale widzę, że to było moim największym przekleństwem
Chciałbym odpokutować swoje winy, ale nie chrześcijańsko
Chciałem w końcu, żeby coś mi się udało i nie przemijało, ay
[Chorus: Ghost]
Rozpierdolę tę scenę, dobrze o tym wiesz
Ze mną jest ekipa, robimy ten cash (cash)
My lecimy w górę, a ty na dole leż
Rozpierdalamy między teksty, niczym jakiś wieszcz
Kiedy z wami skończę, będziecie klepać w matę
Masz tutaj ziom, punchlinową armatę
Ty widzisz we mnie, jakiegoś psychopatę
A ja idę do bankomatu i biorę swą wypłatę (cash ziom)