Kamil Pivot
Niezgon
1. zwrotka:

Ostatni kac? Chyba w jedenastym
Jakieś wesele, niekończące się toasty
Rano klasyka takich akcji
Pierwszy posiłek w okolicach kolacji
To była masakra
Chcę uciąć sobie drzemkę, tartak
Świat kręci się jak wiatrak
Ta zabawa nie była tego warta
W tygodniu rano arbeit
Krzyżyk na czole, dzieciaki - bye, bye!
I mija mnie ta frajda
Kiedy one wstają i jest poranna szajba
Więc kiedy weekend jest
Wolę się z nimi bawić a nie zdychać jak pies
Wolę gdzieś się przejść
A nie leżeć z miską i to przez jedno s

Refren:

Plany na rano? ci nie powiem
Wpadną zgrają nam całą na głowę
Lato, wtedy chcą na rower
I zdziwieni: jak to? śniadanie nie gotowe
Kim będę rano, tego ci nie powiem
Jesteś tatą nie zaplanujesz sobie
Piłkarzem, potworem
Każdym, byle nie zgonem

2. zwrotka:

“Tato, podnoś się
Chodź się bawić, zobacz jakie słonko jest!”
Przecież się bawię, dzieci wkoło mnie
Ja stary niedźwiedź, mocno śpię
Mnie nie może boleć głowa
Wstaję a ekipa na spacer gotowa
Idę jak pielgrzym za nogą noga
Jak pielgrzym, no bo gra mi często Hova
W sumie to też tata trójki
Ciekawe czy do snu też im czyta Ratatuj i
Ciekawe czy też jemu taki robią raban córki
Jak nie mogą z mega górki zbiegać na pazurki
A jak coś nabroją znowu
Korzeniowski, chodu!
Nie no, fajną chemię mamy w domu
Ha! Wodór!

Refren:

Plany na rano? ci nie powiem
Wpadną zgrają nam całą na głowę
Lato, wtedy chcą na rower
I zdziwieni: jak to? śniadanie nie gotowe
Kim będę rano, tego ci nie powiem
Jesteś tatą nie zaplanujesz sobie
Piłkarzem, potworem
Każdym, byle nie zgonem

Mostek:

Z Jadzią udajemy krowę
Hela jest Vaianą, wypływamy w morze
Potem Tadek strzela mi gole
Nie mam czasu, żeby być zgonem

Refren:

Plany na rano? ci nie powiem
Wpadną zgrają nam całą na głowę
Lato, wtedy chcą na rower
I zdziwieni: jak to? śniadanie nie gotowe
Kim będę rano, tego ci nie powiem
Jesteś tatą nie zaplanujesz sobie
Piłkarzem, potworem
Każdym, byle nie zgonem