[Zwrotka 1 - Epis]
Uwolnić emocje, nie trzymać ich w sobie
Bo wrócą w postaci siłą bomby atomowej
W każdym moim słowie zawarta jest prawda
I świadomość, która z każdym dniem umacnia
Psychicznie wzmacnia, pozwala stanąć na nogi
Mentalnie najebany nie wstaniesz z podłogi
Nieustanne progi przed kolejnym wejściem
Odwieczna walka między umysłem a sercem
Zapierdalać mercem na grubym kredycie
Czy śmigać zwykłą furą i mieć spokojne życie
Na bicie no to lecę jak popierdolony
I też taki byłem, ale teraz jestem zdrowy
Emocjonalnie i mordo gra gitara
Niczego nie żałuję, bo wszystko nadrabiam
Z głowy leci para od zawrotnego tempa
Trzeba zapierdalać nie tracąc przy tym szczęścia
[Refren]
Poddać się najłatwiej, podziękować sobie
Nie po to się rodziłem, bym zaprzepaścił drogę
Bym stał się swoim wrogiem
W pułapce własnych myśli
Tych, które obniżają morale i korzyści
[Zwrotka 2 - Dedis]
Każdą emocje daję ci w kolejnym wersie
Mam marzenia z podwórka, tam emocje są największe
Gdy płaczę to płacze ze mną cała scena (cała)
Bo gdy się wkurwiam, to obok mnie spokoju (nie ma)
Kiedy się cieszę to każda morda łapy w góry niesie
W dezelowanej fieście, czy nowym mercedesie
Twoja dupa na szpilach albo ty w nowym dresie
Emocje dają siłę, niech się niesie, niech się niesie
Czasem też budzi mnie strach, który nie pozwala na nic
Nigdy mu się nie poddam, bo nie mam żadnych granic
Chronos wchodzi na półki i widzi każdy ruch
Daję ci każdą emocje w postaci naszych słów
Lepiej to zostaw jak nie masz za nic pasji
Bo niektórych kolegów to nasza pasja drażni, aha
Pierdolę plastik i nieszczere uśmiechy
EPIS solo numer trzy, razem wchodzimy do gry
[Refren]
Poddać się najłatwiej, podziękować sobie
Nie po to się rodziłem, bym zaprzepaścił drogę
Bym stał się swoim wrogiem
W pułapce własnych myśli
Tych, które obniżają morale i korzyści
[Zwrotka 3 - Epis]
Rozjebany zegar z wahadłem emocji
Leciałem z impetem bez żadnej kontroli
Pozdro dla załogi, ziomali z rejonu
Zżyci emocjonalnie od pierwszych podchodów
Od pierwszego bombingu do pierwszego przypału
Jak nie ma obowiązków, życie płynie pomału
Sportowy nałóg, pociągi do baletów
Tak poznawałeś, lub traciłeś kolegów
Tak rodziła się przyjaźń, upadała miłość
Skrajne emocje jak w filmach Tarantino
Strzelanie jarzębiną albo twardym grochem
Z plastikowej butelki, rękawiczki gumowej
Żadne emotikony nie wskażą emocji
Gdy ktoś z twoich bliskich poddany jest biopsji
Klimat polski na policzkach i ustach
Rak to słone łzy, emocjonalna pustka
[Refren]
Poddać się najłatwiej, podziękować sobie
Nie po to się rodziłem, bym zaprzepaścił drogę
Bym stał się swoim wrogiem
W pułapce własnych myśli
Tych, które obniżają morale i korzyści