Sarius
True Newschool
[Zwrotka 1]
Ile mogę dać przez to na papier? 
Kiedy stoję tu z bletką na łapie 
Jak ręką na mapie, lecę gdzie marzę
Przez wyobraźnie już nie tylko palcem
Podniety tu w walce nie szukam naprawdę
To fetysz jednakże gdy wjeżdżasz tu z majkiem
I miną berserkera... ale szału nie ma
Pożeramy młodych jesteśmy jak trema
Pożeramy starych jesteśmy jak schemat
Żremy się sami jesteśmy jak chemia
Choć na zegarkach już druga jak flaszka
Ekipa jedna jak moja matka
A wódka jest słodka jak gorzka jest prawda
Wkurwia mnie rap gra, furia jak fazka
Skacze do gardła nie tykam bagna
Nie będziesz mi klaskał
Wkurwia mnie rap nie skończę na demo na bank
Moją domeną jest demon jak strach
Tu weną jest przemoc nie będę się bał
Twoja przewózka jest tutaj żadna

[Refren]
Nie wiem co siedzi w nas - weed, wyborowa, browar
Sny, nuda, Częstochowa, chęć utarcia światu nosa
Ty się nie dziw nam nic nie wiesz o mnie ziomal
Nic nie wiesz o rejonach - nic nie wiesz ziomal o nas
Nic nie wiesz o rejonach - nic nie wiesz ziomal o nas
Nie wierzę im
Nie wierzę im
Nie wierzę im
Nie wierzę im
[Zwrotka 2]
Czekałem jak na pierdoloną pizzę
W myślach ją widzę jak bieliznę dziwek
Widzi Hugh Hefner gdy podnosi głowę
Ja podnoszę rękę – dzisiaj zarobię
Z podwójnym sosem poproszę
Jesteśmy gdzieś po drugiej stronie
Więc nie mów nigdy to grosze
Szanuje pieniądzę choć to już niemodne jest
Szanuj się książe, obrazisz pod krążek
To zarobisz na tym jedynie w mordę
Jesteś bratem? Trzymaj się w pionie
Ja Cie podniosę!
Skończyłem szkołę starą
Gdzie nie było małych trutni
Przed kompem dziś jak brody paniom lubią się zapuścić
Jestem dla tych ludzi nudny
Jak wpisy żałobne nie pokażą twarzy kundli
Może to i dobrze
Pośród komentarzy gdzieś nie utknij chyba lepiej wiesz
Najpierw czytasz treść zanim głupku włączyszysz play?

[Refren]

[Zwrotka 3]
Miejsce PCK – już nie jeden taki Bonaparte tu mieszkał
Ale zabijała go Helena, Ty... jeszcze poczekam
Mówią do mnie, "halo ziemia"
Jestem z Marsa – nie odbieram
Przerywam letarg by ogień wezwać
Gdzieś na backstagach odpalam jetpack
Pogoda jest kiepska tak wielu o lepsze życie tu żebra
Miasto umiera – o tym pamiętam
Nawet jak gdzieś tam mi polewasz
Ten ziom to lewar, widać że pepla
Widać że zerka w nerwach
Jakbyśmy byli hołotą koleżka kończy mu drina nie pyta kogo to
Twarze lubię się tu zmieniać za pieniądze; botox
Nie stawiam tych kratek cały czas tłumaczę młotom
Tekst - Rap Genius Polska