[Zwrotka 1]
Rzuciłbym piach ale szlag to weźmie
Z jednej chcę mieć twardy grunt pod track z drugiej
Na niej szlak po czek mieć
Warto się drzeć sajko sajko we mnie
Hardcore na herce i już malkontencie światło blednie -
Wszędzie cienie mnie nie weźmie cień
Brzmienie 3 człek jeden, który nie jest bogiem
Śmierć mnie dosięgnie lecz nie dosięgnie mnie koniec
Bo koniec końców w końcu się nie skończę
Bo koniec końców w końcu to dopiero początek
Błądzę gdzie całe sceny to cały wszechświat
Krocze po udeptanej ziemi nie - udeptanych ścieżkach
Poznałem zenit i niezrównany bezmiar
Ucząc się śladem dzieji tych co poznali ten świat
A świat gdzie zamienię w proch się pyta nie prościej ulec
Suce prościej
Widzę proporcje kiedy popatrzę na legendy kalka
Widzę proporcje kiedy są nie małe gęby kalka?
To dopiero początek
A dla słabych jest końcem bo to wykańcza
[Zwrotka 2]
Rzucam piach do góry za szmat czasu i
Za szmaty w których żyłem bez szmat
I był szach bez króli bo czas
Miał jak piach był tym księciem jak w filmie
Prawilnie grał a gra jak sextape z dubbingiem
Wiatr zmian na lepsze już zagrał piosenkę
Liście na ryj pospadały utwardzać pod semtex
Wszystko jest kruche kruche łatwo może pękać; że
Z cukru jestem kurwa wierząc w pannę nawet w deszcz
Nie!
Nie będę nigdy pytał przez pytę
I nigdy szmaty za szmaty jak rap im
Styka przebiciem a w życiu piękne są tylko chwile
Chwila jeśli pukanie depresji to pestka
To pukanie od spodu dna to co kurwa dynia? sie zgrywam
A ile było już graczy?
Więc ty gal więc ty boy co to ma znaczyć
To znaczy nie żywię nadziei ani urazy tylko
Nie ma sosu dla mnie a mam przyznawać racje? to żryj to
[Zwrotka 3]
Rzuciłem piach więc mam świadomość konsekwencji
Bo gdybym wpadł ci w oko zakłuję, konsekwentny
Nie czas konferencji; bez praw do pretensji'
Bo daje rap, max, a nie komplementy
Żegnamy krzyż na drogę i na raz dwa trzy skacz
Chcesz być bogiem tak jak raz dwa trzy patrz -
Upadła wieża, upadła wiara upadła
Że jesteś bóg wie kim? kolejny prorok czy zbawca
Pieprzą trzy po trzy któż zna z nich symboliki
Przez to dla nich ta trójka to limit dla piczy
Dla nich do trzech razy sztuka potem sztuka nie płonie
Gdy twój joint jak twoja dupa bez uczucia nie poleć
Pierdole
Wykrzycz te ostatnie linie pizgam jakbym pisał krwią je
Jak blizna flow ej krew wrze i buzuje rozumiesz czyj ProPejn?
Jakbym wziął cie na procent pewnie to zwrócisz
Zawód muzyk? zawody biorę na czas muzyka tego nie zwróci, ta!
Idę drogą którą udeptałem sam
Bo gdy pod stopami lód to tam ja rzuciłem piach
Idę drogą którą wybrałem sam
I kurwa to rap ale taki którego masa nie zna
Boom? stay true