Koneser
Bilet
[Refren]
A w każdy kolejny dzień chcę mieć to wszystko
Stale w tyle ale wiem że jestem blisko
[?] na boisko
I obiecam że nie spadnę nigdy więcej nisko
Za chwilę nowy but
Za chwilę nowa skóra
A pełno nowych dróg
Za chwilę będę w chmurach
Nie poznałem słowa ból
Lecz poznałem się na ludziach
Nie mam siły z wami gadać
A tym bardziej tu was słuchać (uhu)

[Zwrotka]
Sobie wjadę tu na takim stylu jak na mury fat cap
Teraz obcina mi suka jak jebana surykatka
Tu gdzie obcy portier, a nie ćpuny w klatkach
Ziomal wali buchy z wiadra, szczyty tak jak góry w Alpach
Pędzą konie po betonie, wyjebane w fotoradar
Moment temu ziomal mnie wydzwonił z domu
No to spadam
To co nas udziela teraz tutaj synu to blokada, to blokada
To szok [?]

Nigdy nie będę tutaj na chwilę
Zobacz co teraz tu robię tym stylem
Dostałem tu bilet nie dille
A pije tequile z ziomalem co jest moim świrem
Idę na wojnę, sam ze sobą
Kiedy otaczam się tu takim wirem
Powoli znajduje to własne logo
Kiedy tu od was jebie tanim winem
[?] że aż kipi łeb
Moje gały troche [?] (psi psi psi)
Wyjebane, idę dalej
Choć czarno widzę to niczym kret
Czarne ciuchy
Nie obchodzą mnie tu wasze ruchy
Zajebany mułem tu wylewam wino
I nie miałbym siły zabić nawet muchy
KONESER
[Refren]
A w każdy kolejny dzień chcę mieć to wszystko
Stale w tyle ale wiem że jestem blisko
[?] na boisko
I obiecam że nie spadnę nigdy więcej nisko
Za chwilę nowy but
Za chwilę nowa skóra
A pełno nowych dróg
Za chwilę będę w chmurach
Nie poznałem słowa ból
Lecz poznałem się na ludziach
Nie mam siły z wami gadać
A tym bardziej tu was słuchać (uhu)