Koneser
Zaraza
[Refren]
Wpadłem w pułapkę i nie mogę zasnąć
Za chwilę będzie potrzebny mi pakiet
Język się plącze mi nocą jak warkocz
Już nie będę trzeźwy, nie umiem inaczej
Ktoś coś tam mówił, że ludzie mną gardzą
Ja też gardzę nimi więc idziemy w parze
Na sobie mam blizny, brzydkie tatuaże
Nie ściągaj bielizny jak stoję przy barze
Nie podchodź do mnie no bo Cię zarażę
Nie podchodź do mnie no bo Cię zarażę
Nie podchodź do mnie
Nie podchodź do mnie

[Zwrotka]
Pojebane mam tu w bani
Spóźni się na blok, kiedy stuff upali
Tej suki (?) anomalii
Nie poznała mego smaku tak jak u mommy
Chcieli być wielcy, a są mali
Nie dźwigną dżamby, a chcą molly
Oni tak wszyscy zacofani
Pierdolę ten rap i co na to Pani
Twoi idole chcą, żеbym się dograł na album
Gdzie byli wszyscy jak spadałem na bruk
Zrobię rozpałkę z wasze kontaktu
Waszych rapеrów wrzucamy do blantów
Sterty papierów płacimy do banków
Nie mogę już na was patrzeć dlatego na głowę tu zakładam kaptur
[Refren]
Wpadłem w pułapkę i nie mogę zasnąć
Za chwilę będzie potrzebny mi pakiet
Język się plącze mi nocą jak warkocz
Już nie będę trzeźwy, nie umiem inaczej
Ktoś coś tam mówił, że ludzie mną gardzą
Ja też gardzę nimi więc idziemy w parze
Na sobie mam blizny, brzydkie tatuaże
Nie ściągaj bielizny jak stoję przy barze
Nie podchodź do mnie no bo Cię zarażę
Nie podchodź do mnie no bo Cię zarażę
Nie podchodź do mnie
Nie podchodź do mnie