Koneser
Kurosawa
[Refren]
W mordę lał, łapy kleją się od pyłu
Klęczy twoja klacz, potem biorę ją od tyłu
Jeszcze raz, to droga bez końca
Nie dałem jej róży, a dotyka kolca
W mordę lał, łapy kleją się od pyłu
Klęczy twoja klacz, potem biorę ją od tyłu
Jeszcze raz, to droga bez końca
Nie dałem jej róży, a dotyka kolca

[Zwrotka]
Chcę mój portfel spuchnięty, tak jak Donatella
Fendi, Ferragamo, a nie Nowa Era
Chciała być księżniczką, kurwa, a to ściera
Spuszczam się do ryja, będzie chciała, to namelam
Łapie mnie padaka, kiedy w worku cienko
Widziałem karawan, tak przechodziłem piekło
Ty zapraszasz do Maka i zadowalasz ręką
U mnie to karnawał, Xanax i wchodzę na miękko
Chodzę w eleganckim dresie
Wyjadę stąd trumną, albo w złotym Mercedesie
Chodzę w elеganckim dresie
Kiedy próbowali alе tutaj nie wyjdziecie
Najsłabsze ogniwo tu odpada
Czarne, albo białe, tak jak Kurosawa
Najsłabsze ogniwo tu odpada
Zamknij swoją mordę, jest do ciebie duża sprawa - wypierdalaj
[Refren]
W mordę lał, łapy kleją się od pyłu
Klęczy twoja klacz, potem biorę ją od tyłu
Jeszcze raz, to droga bez końca
Nie dałem jej róży, a dotyka kolca
W mordę lał, łapy kleją się od pyłu
Klęczy twoja klacz, potem biorę ją od tyłu
Jeszcze raz, to droga bez końca
Nie dałem jej róży, a dotyka kolca