Koneser
Koma
[Refren]
Zajdzie słońce, kiedy w końcu spadnie deszcz
We mgle ciągle błądzę zgubiony daleko gdzieś
Ciągle kombinuję, żeby mieć tu za co zjeść
Nie mogę zatrzymać się, bo muszę ciągle biec

[Zwrotka]
Wchodzę jak THC w płuca
Kolejny epizod, powiedz tym bucom
Materiał połamie im czaszki jak wyjdę z podziemia, bo teraz to gówno nucą
Trochę wieje tu nudą jak za dawnych czasów na kwadracie wódzią
Taki był mój dom, teraz to kumple będą warować pod budą
Rozbite rodziny na winklu, nie wiedzą co to jest karma
Prędzej karnawał, karawan już tu dojechał jak stary ugotował brauna
Rodzina rozbita jak szkło na podłodze, przechodzę w bagnach
Po wodzie - Jezus, za chwilę się tutaj odrodzę, bo latam jak pegaz
A doświadczeń mam cały bagaż
Na stare niе wracam, bo jest nie po drodze
Bomba tu cyka jak zеgar
Coś się zjebało na sagan, w pizdach tu mam cały plegar od zmagań
Pora się zaszyć, bo skończę tu jak świętej pamięci Roman
Zwarty, gotowy do kolejnych zadań
Nie interesuje mnie żadna ikona, koma

[Refren]
Zajdzie słońce, kiedy w końcu spadnie deszcz
We mgle ciągle błądzę zgubiony daleko gdzieś
Ciągle kombinuję, żeby mieć tu za co zjeść
Nie mogę zatrzymać się, bo muszę ciągle biec