Dlaczego to tak wyglada dlaczego wszystko mi krwawi
Dlaczego zeby nie ginąc juz to musialbym sie zabic
I nie widac juz wyjscia rozdrapuje rany
Ludzie sie dziwnie patrzą bo jestem pociachany
Jestem tak jak ksiezyc potrzebuje slonca
Tata mi powiedzial ze z tego wyjde mowią mi tak od miesiaca
Tyle na swiecie bolu nie chce tego ogladac
Wystarczy ze wezme cos ostrego do reki od razu slysze zostaw
Szkoda ze wczesniej sie nie martwili no a dawalem znaki
Dopiero cos sobie zrobilem i zaczeli sie martwic
Chcialbym rzucic na siebie quen i inne znaki
Zaczac byc odpornym i przestac sie martwic
Nagrywam kawalki ze mi lepiej zeby sie tak poczuc
Muzyka napedza mnie w stany to czemu nie moge poczuc
Wy jestescie schematyczni a ja mam wiecej oczu
Przez to wiecej czuje no i nie moge poczuc
Nienawidze ludzi no bo jestem kosmitą
A tym zyciu chyba naprawde nie chodzi o pitos
Chcialbym siebie przestac pytac co mnie zabiło
Chcialbym znac przyczyny a nie je tylko czuc
Serio nie chce plakac ja nie chce juz umierac
Chociaz granica zycia zaczyna sie zacierac
Bo ja sam juz nie wiem czy zyje
Bo ja sam juz nie wiem czy zyje
Percepuje swiat troszeczke inaczej
Widze to czego nie widzisz ale
Nie widze siebie w tym swiecie wcale a wcale
Widze to czego nienawidzisz ale
Pewnie trafie w jakies miejsca dla takich jak ja
Bo tego calego zycia sie musze nauczac x3
Nienawidze ludzi no bo jestem kosmitą
A tym zyciu chyba naprawde nie chodzi o pitos
Chcialbym siebie przestac pytac co mnie zabiło
Chcialbym znac przyczyny a nie je tylko czuc