Pet Petter
Miliard w rozumie
Aj, moja wyobraźnia jest bujna
Ta, nie moge spać chodze w nocy po suburbiach
Yo, odpalam mózg jakby szluga czego w nim szukam?
Nie wiem sam chyba robie to tylko dla bucha
Kumaj moja wyobraźnia jest bujna
Ta nie moge spać chodze w nocy po suburbiach
Rozkminiam dużo nie chce pozwolić by była chujnia
Ciągne to gówno do przodu patrz jak to buja
Nie moge przestać myśleć, nie wiem co z moją bae
Czekam na jakiś znak mógłbym mieć wyjebane
W głowie mam milion myśli i nie odpuszczam żadnej
Uspokój mnie skarbie zadzwoń i powiedz prawde
Powiedz mi gdzie jesteś, z kim i jak się czujesz
Chce mieć te wiedzę; Janusz Weiss - miliard w rozumie
Powiedz mi czy to źle że się interesuje?
Nie obchodziło by mnie to gdybym miał cie w dupie
Moja perełko nie odkładaj mnie tu na później
Chce żyć spokojnie, a nie jakieś jebanej wkurwie
Musisz zrozumieć, że też I'm only human
Wole żyć sam niz kombinować czy w jakiejś bujdzie
Znam się nam ludziach ta widziałem wiele zdrad
Wiem jaka krótka droga jest z nieba do piekła
ściana w dół jeszcze kurwa mać na końcu mur
Więc nie dziw mi się, że o zaufanie ciężko tu w chuj
Nie jestem znieczulony - jestem odporny na ból
Nauczyło mnie tego życie a nie kilka szkół
Na co nie spojrzę zaraz mam do tego jakąś wizje
Idealista - chce by wszystko mordo było w pizdę
Chce żyć tak chce by wszystko nabierało barw
Chce czuć ciągłą euforie z tobą skarbie jak po MDMA
Chce cie ciągle w moich snach ta nawet w koszmarach
Wtedy mam pierdoloną pewność że jesteś dla mnie ważna
Bo kiedy jesteś ze mną nie wiem co to przeszłość
I choć nie zawsze jest lekko nie chce by to odeszło
Nie jestem zazdrosny chce jebaną szczerość
Nie potrafiłbym żyć z tobą i jebaną niewiedzą
Ta nie potrzebuje czasu, przerw, coś tam by zatęsknić
Zależy mi więc wole to przedyskutowac bejbi
Wiem co to miłość i nienawiść, ale leje na to
W związku czy nie, zawsze traktowałem cie tak samo
Ludzie tego nie kumają, nie umiem się mścić
Mają w dupach ciągle mało, chcą się tylko bić
Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu, ty tak samo
Ten dyskomfort nas połączył, mam ciągle cię mało
Nie oddałbym cie nikomu, no chyba że chcesz
Będę zły jak to co robisz to jakiś test
Jak się ukrywasz, spierdalam wybacz
Mów mi najgorsze rzeczy, autentyczność to siła
W czasach gdy każdy pragnie miłości, ja chce tylko
Pewności siebie i pewności ciebie, że masz wszystko
że jestem czymś na czym zależy ci tu najbardziej
Ale nie kazałbym ci dla mnie olać jakąś sprawe
Mamy swoje obowiązki: i ja i ty
Daj mi tę swobodę ruchów jebać labirynt
Walimy driny, jest śmiesznie i są też spiny
Nie jesteśmy pojebani to ten świat jest dziwny
Włożyłem w to wiele i nie chodzi mi o seks
Bejb nasz związek jest dokładnie tym czego chce
Nie odpuszczaj mnie, bo skarbie wiedz jedno
Gdy będziesz obojętną nie zdziw się że to nam jebło
Ouu moja wyobraźnia jest bujna
Ta, nie moge spać chodze w nocy po suburbiach
Yo, odpalam mózg jakby szluga, czego w nim szukam?
Nie wiem sam, chyba robie to tylko dla bucha
Kumaj, moja wyobraźnia jest bujna
Ta, nie moge spać chodze w nocy po suburbiach
Bae, rozkminiam dużo, nie chce pozwolić by była chujnia
Ciągne to gówno do przodu, patrz jak to buja
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]