Pet Petter
Lucky Luke
Lucky Luke (echo)

[refren x2]
Rzeka wysycha, tworzy się kanion - to mój wróg
Znowu mam szczęście, pojawił się mój anioł stróż

Sam na sam przeciw wszystkim jak Lucky Luke
Chcą we mnie strzelać, zapomnieli - jestem bulletproof

1
Joł, to Dziki Zachód
Kolejny raz wygrany wychodzę z baru, 4 listki znów przedłużyły mój nałóg
Jak w Hi-Lo całą pule zgarniam; szybsza ręka niż Bob Munden
Czuje się jak w niebie nie ma upadku na ziemie; skyfall

Czy all in to jedyna szansa?
Pytam na odpowiedź; Va banque

Nie znam miłości, czy to przez te szczęście w kartach?
Czyści mi wciąż mój umysł, miłość ta szmata
Rzuca mną o tarcze, strzela przy tym focha
Uwierz rewolwerowcowi jest tutaj najlepsza w darta taa

Czuje się jak H2O podgrzewany ogniami
Bo słyszałem, że podobno nieszczęścia chodzą parami
Pieprzyć to latam jak chce, jestem orłem na pustyni mów mi Hans Marseille
Niepokonani wciąż - ja i mój Jolly Jumper

2
Coś mnie uwiera, spójrz, tu przy mankiecie
Zapomniałem, że mam asa w rękawie gdyby szczęście
Nie przyszło do mnie z Texas, tylko złudna Alexis
I dane byłoby mi się ukrywać w szklance Whiskey

Bo grążą mi jak Jesse'emu Jamesowi
Potem będą się szczycić tym, że pozbyli się mnie strzeląc mi kulke w tył głowy
Wiesz, mnie nie obchodzi to
Znasz tę historie co?
Znów im zbiegnę, gdzie jestem to sekret
Masz pewność, że nie odkryje się nawet za bezcen

Styl nie podjebania - to jest mój biały kruk
Bie dał radyby sprostać temu nawet Cassidy Butch
Jedną ręką kradne wszystkie owoce
Au 40 stopni
Gorączka złota cel to zgarnąć jak najwięcej forsy

3
Wybiła dwunasta zaraz przechyli się szala; Tilt
Odbijam kulkę; Flipper
Wpadła ostatnia z bil
Pot spływa choć wbijam czysto
Snooker?; mój czarny konik
Wszystkie gwiazdki mam na piersi jak kurwa dziki Bill

Patrze Ci prosto w oczy
Będziesz mógł podskoczyć, gdy zdecyduje się strzelić w nogi
Kowboju zrozumiałem: brak Ci tu prawdziwości jak Gary Cooperowi
Szkoda bo jesteś fajny jak chudy z Toy story
Zbyt dużo w życiu ścierpiałem by teraz dać Ci fory

Dziś wszystko gra po mojemu, wygrywam życie jak Pysk
Wracam na ranczo z panną, kocham Cię Lucy, śpij
Uczę się na błędach, choć gram znów sobie w pokera
życie to sztuka wyborów tu szczęście nie ma znaczenia