Zincboy
Wszystkich mądrych
Powiedziala zebym poszedl do psychiatry
Powiedzialem zeby sie przestala martwic
Bo to ze widze kropki w paski przemiezajac swiat astralny
To nie jeszcze zaden znak dla traumy
Poplakalem ci sie w lozku mowiac ze wiem wszystko
Drzewem zycia bylas i nie moglas byc za blisko
Wizja intro dalej nikna slowa imaginowana rzeczywistosc
I machina dla nas glowa podaz popyt zobacz co dzis
Przyszlo nam na chwile zdobyc
To moj warstwowy artkyczny wilk a nie dla winkli styl
Wiec jak da vinci milcz pograzony w kodzie ej jestes botem koles
Mieszam cie z blotem co jest
Bedzie to potem bolec
Ale ty totem olej
Bo po to noce w dole spedzalem pocie czoła
Mania w oczodolach
Wszystkich madrych czasem boli glowa
A jak wpadam w manie to to lek nie choroba
To to lek nie choroba
Po co sie rozczarowac
Lepiej zobacz eter chowa
Tak jak nieme slowa
I wierze w boga
Bo mamy lustra w domach
Od fali famy az mi trzustka kona
Maja gruz tam w przeponach
A ja luz jak koczkodan
Pod kola w plot czola
Malpa na gramofonach
Mamo zobacz
Slowa