Hype Cartel
Deszcz konopii
[REFREN: Kvcpxr] x4
Deszcz konopi, z nieba deszcz konopi
U nas leje, jak z cebra, u Ciebie kropi

[ZWROTKA 1: Kvcpxr]
Na chuj stoisz tak przede mną typie, usadź pizdę
Miałem robić swoją markę, ale robi dziwkę
Jebałem kurwę, że do domu szmata wraca Styksem
Chuja mnie obchodzi kurwa to czy ona żyje
A na szyję to wybieram byku z dwóch obroży
Kaganiec to se odpuścimy, musi opierdolić
Ciągnę ją za smycz, bo za dużo se pozwala
Chyba ją wyjebie z domu i bata zajaram
Ale flow, ale styl, grę bez gumy wyjebałem
Ale sztos, ale fit, nie spodziewaj się przegranej
Swoje wersy i stylówe wpiszę wam w testament
Jestem lepszy i to mówię, ale łeb poschizowany
Ja pierdole, pale, pale i mnie to zabiera
Nie napieram, nie nalegam, nie na temat, nie ta scena
Nie ta chemia, jebać cwela, niezła ściema, jebać schemat
Nie ma nieba bez mastera, sama wena, sam bez menadżera
Siema, siema, chyba mam to w genach, to moje DNA
W serwie rapu admin, a nie kurwa jakiś player
Pierdolić ten schemat, pierdoli mnie scena
Za plecami Cartel i pierdoli mnie już pętla

[REFREN: Kvcpxr] x4
Deszcz konopi, z nieba deszcz konopi
U nas leje, jak z cebra, u Ciebie kropi

[ZWROTKA 2: Flowa]
Kaskaderskie zachowanie, to jak wóda z gwinta
Bo przerzuciłem więcej gram, niż twój byk na winklach
Zgrywasz se skurwiela, a widzę dziewczynkę w spinkach
Dwadzieścia w łapie, a na fotach jest napinka
Te twoje story, czary mary lepiej niż Sabrina
Kota w worku kupiłeś i nazywasz to rozkmina
Twoje ciotki to twój skład, mówisz "to rodzina"
Wała na nim robię, on ma mąkę, mówisz tryna
Trochę gleba niczym tancerz, kurwa, You Can Dance
Twoje farmazony teraz ziomek tracą sens
Wyjebał grę bez gumy, widzę to jak dobry seks
Wyklepana, tak jak Punto, no i piszę tekst
Ona woli mnie, no i moje żniwo
Sperma na jej ustach niczym diesel, paliwo
Daje kopa do działania moje stilo
Pytasz się ile ważę, mówię hundred kilo
Siema, siema, chyba mam to w genach, to moje DNA
W serwie rapu GM, a nie kurwa jakiś gemma
Pierdolić ten schemat, pierdoli mnie scena
Za plecami Cartel i pierdoli mnie już pętla

[REFREN: Kvcpxr] x4
Deszcz konopi, z nieba deszcz konopi
U nas leje, jak z cebra, u Ciebie kropi

[ZWROTKA 3: Meko]
Siema, siema, siema, wpierdalam się na melanż
Już jakaś suka z inną suką gada na mój temat
Chyba mam dylemat, którą wybrać teraz
O cholera, jedna z drugą chce się ze mną...
To już grubsza matematyka
Na kwadracie to już trójkąt, po kole łyka
To styka i tak połyka
Ona napalona, lekko wstawiona jej koleżanka już do działania gotowa jest
Rozebrana kruszy mój dobry towar, to Lemon Haze
Buch, buch wpada, ona zakochana jest
Puk puk, zmęczona stęka, żebym przestał, mówię nie
Tyk tyk, czas ucieka, a ja gonię forsę, bo
Chcę tego więcej mieć
Na backstage'u pyta się o zdjęcie
Więc szybkie selfie chce
Mówię nie, ale suka klika kilka zdjęć
Nie mam czasu, znikam i przybijam tylko pięć
Ona chciała by mnie mieć, koleżanką chwali się
Ale zdjęcie rozmazane jest, wybacz babe
Ale to przeznaczenie jest, żebyś nie jarała się, nie, nie

[REFREN: Kvcpxr] x4
Deszcz konopi, z nieba deszcz konopi
U nas leje, jak z cebra, u Ciebie kropi