[Refren: Iksloł]
Moja bania pęka, moje serce pęka
Na szczęście mam torbę pełną lekarstw
Na stole puste opakowanie lekarstw
Ona mówi bym niczego się nie lękał
Zawsze jest przy mnie i miło na mnie zerka
Za dwa lata razem przeliczymy zerka, hajs
[Zwrotka: Iksloł]
Z ziomami pełna torba lekarstw
Ale żadnego nie klepie tu depresja
Razem możemy nieźle namieszać
W branży, a nie w miseczkach
Mimo tego ciągle w dłoni łyżeczka
By naszych wrogów w glebie pogrzebać
Ale jak żyją będę dla nich jak apopleksja
Zgotuję im apokalipsę to ich klęska
Ja kroczę na szczyt i do tego zmierzam
Jak u Kękę to jest moja presja
[Refren: Iksloł]
Moja bania pęka, moje serce pęka
Na szczęście mam torbę pełną lekarstw
Na stole puste opakowanie lekarstw
Ona mówi bym niczego się nie lękał
Zawsze jest przy mnie i miło na mnie zerka
Za dwa lata razem przeliczymy zerka, hajs