[Intro]
Ej, ej, ej
Ej, ej, ej
Halo
Kurwa, wyślij mi coś żebym mógł drzeć mordę bo nie wytrzymam
Serio, ja pierdole
[Zwrotka 1]
Nikt kurwa nie wie, skąd nagle się wziąłem, a łamię schematy jak kości na kole
I pewnie mi grzeją już miejsce na dole, ale się nie boję i zacieram dłonie
Nie chwytam się brzytwy już, nawet gdy tonę, na wiecznym bezdechu dopłynę na koniec
Zasiądę na tronie, zobaczycie, gnoje, mój środkowy palec to moja odpowiedź
Nie boję się mroku, bo na każdym kroku przynosi mi spokój, energię i luz
Trzymam się z boku, nie będę w stadzie, co beczy do góry czekając na cud
Mam ochotę ich rozszarpać (co?) albo zaraz wypierdolę z bani w monitor
Bo kurwa horror mam ciągle, mordo, a na bitach lśnię; Jack Nicholson
Ziomsy mówią do mnie "Piter, rozjeb to", chociaż zawsze gdzieś tam widzę pod palcami dno
No to błyszczę formą jak pregnant porno obok ludzi sztucznych jak GMO
Jakoś rok temu typo mi pisze, że fajnie to bangla i czy mu się dogram
Nakręca mi jakiś makaron na uszy, a jest wiarygodny jak scjentologia
W sumie to sam nie wiem, czy się jakoś tu odnajdę, gdy podbija do mnie jakiś randomowy doppelgänger
Co ma ściemą zapełnioną japę, ale w jego małych rybich oczach łatwo będzie nam zweryfikować prawdę
Yy, nie ten adres, ryju, szukaj lepiej dalej, okej?
Stracisz duszę już po pierwszym łyku - styxbottledwater
[Refren]
Styx bottled water, my to
Styx bottled water, płać myto
Styx bottled water, płyniesz?
Styx bottled water, pijesz
Styx bottled water, wypij
Styx bottled water, wypij
Styx bottled water, my to
Styx bottled water
[Zwrotka 2]
Podejście do rapu jak Deadpool do życia, znów kłuje mnie w środku; żelazna dziewica
A może po prostu to ciężka nerwica została po wszystkich przegiętych granicach
Kocham czysty destroy, to moja największa wada
Nie wiem, czy latam, czy powoli spadam, jedno jest pewne - ze wszystkim przesadzam
Bycie czasami się wydaje karą, jak mam siano, płynę, na drugie mam Charon
I zbieram ofiary jak Samedi Baron i patrzę se w przyszłość, jakbym stawiał tarot
Nic kurwa nigdy nie dzieje się samo, codziennie się zmuszam, gdy budzę się rano
Wstaje z babrzącą się w sercu raną, stawiając na siebie stawiam na wygraną
Hardcore depra albo wcale, jebać wasze gorzkie żale
Palę, przerwa, przerwa, palę, znowu kurwa zapomniałem
Jesteśmy jak kukiełki w jakimś chorym przedstawieniu
Jak wtedy, gdy ją znalazłem na klatce z igłą w przedramieniu
Bo to mogła być jej finalna scena, kurtyna zawisa, koniec przedstawienia
Bogini płodności znów krąży jej w żyłach i chyba powoli już jej z nami nie ma
Karetka podobno na szczęście zdążyła i niech mnie zabiorą, bo też zdycham trochę
Wymuszam uśmiech palcami jak Joker, piję ze styxu; styxbottledwater
[Refren]
Styx bottled water, my to
Styx bottled water, płać myto
Styx bottled water, płyniesz?
Styx bottled water, pijesz
Styx bottled water, wypij
Styx bottled water, wypij
Styx bottled water, my to
Styx bottled water
[Outro]
Water, water, water
Water, water, water
Water, water, water
Water, water, water
Water, water, water