[Intro: Kubańczyk]
Kubańczyk, dziewięć, pięć, wracam do korzeni
Rap od zawsze w moim sercu
[Zwrotka 1: Kubańczyk]
Trzecia godzina, czarna astra wokół gasną światła miasta
My freestyle rzucamy instrumental, DJ Mustard
Już wtedy zapisałem kilka wersów na tych kartkach
A dzisiaj w popularnych na YouTubie „Lady Pank” gra
Ale od zawsze jedna myśl, only zajawa
A na głośnikach nieustanie leciał Tomasz Chada
Marzenia się spełniają, to jest bardzo dziwna sprawa
Na koncie miałem debet, teraz w swoim studio wersy składam
Koleżanka na My Story zapodała sztos od Samra
Ja wracam do korzeni, bo to piano to petarda
Te bitwy newschool, oldschool, to powoli mnie wykańcza
W moim sercu zawsze rap gra
Do gimnazjum wiozła mnie linia dwunasta
A głucha noc od Peji ciągły replay na słuchawkach
Wagony tagowane resztki spray'a, ślad na palcach
Pisze kawałek w nocy wraca do mnie wspomnień magia
[Refren: Kubańczyk]
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
[Zwrotka 2: Kubańczyk]
Maria dawała natchnienie
Robimy teraz hałas, sprawdzaj szczecińskie podziemie
Te pierwsze bitwy freestylowe, ja stoję na cenie
Pamiętam słowo w słowo, jak walczyliśmy z Riderem
Chciałem mieć więcej siana żeby spełnić swe marzenie
I popełniałem błędy, o tym posłuchaj w refrenie
Wszyscy pewnie zdziwieni, że ten podkład stare brzmienie
Ja odpowiadam hejtom, że bez tune'a też istnieje
Wielu pokłada nadzieje, na tracku pierwszy milion, oni myślą „Oszaleje!”
Ja pamiętam skąd jestem, tak na blokach wciąż widnieje
Mogę spać na pieniądzach, chlebem zawsze się podzielę
To szczere, jak każda łza radości, gdy jestem na scenie
Rodzina wyciągnęła rękę gdy byłem na glebie
Całe dzieciństwo na piaskowym boju, naszym Wembley
Niektórzy w niebie, Prusa pamięta o tobie Przemek
[Refren: Kubańczyk]
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
Maria na osiedlu była stałym gościem
Łatwe siano, licząc gramy było prościej
Ciągły melanż i powroty o dziesiątej
Wyrok przyszedł, trzeba było wydorośleć
[Zwrotka 3: Kamerzysta]
Z szarego okna zaczęły dawać przekaz mi pierwsze promienie słońca
Różniłem się od innych, chociaż kręta była droga
To moja konsekwencja utrzymała mnie na nogach
I nie raz się potknąłem, jedna sprawa wciąż jest w sądach
Lecz bez życiowych lekcji człowiek nie jest w stanie nic osiągać
Już 5 lat temu z internetu znała cała Polska
Emocje masz na wersach, wtedy sława mnie przerosła
Ukryłem się przed światem pod postacią worka
Ujawnię się niedługo, rap mnie coraz bardziej wciąga
To wszystko na poważnie, nie jak piszą czysty spontan
Kiedyś mnie chcieli zabić, o tym też będzie na zwrotkach
Wciąż piszą na portalach, że ja robię bekę z rapgry
A za dzieciaka na głośnikach oldschoolowe gadki
Z Kubańczykiem wytwórnia, nas nie połączyła kasa
Wyroki, szare bloki i do muzy wspólna pasja
[Outro: Kubańczyk]
Pasja
I do muzy wspólna pasja (pasja, pasja...)