Jacek Kaczmarski
Reportaż Bośnia II (Jackowi Petryckiemu)
Plan amerykański z matką oszalałą
W przebitce grób dziecka. Odnalazła ciało
Zbliżenie na czerep. Wściekły krzyk - To nie ten!
Ten ma jasne włoski, mój syn był brunetem!
Złorzeczy żołnierzom. Sceny ludzkiej męki
Z ich dynamiką dziką lepiej kręcić z ręki
W Europejskim Parlamencie
Sprawca przyznał, że przesadził
Z ciepłym spotkał się przyjęciem -
Słuchać skruchy wszyscy radzi
Po obu stronach frontu w zasadzie to samo:
Brak prądu. Rowerowe kręci się dynamo
Słuchają kaset z głosem sąsiada i wroga:
"Właśnie rżnę ci żonę! O śmierć prosi Boga
Zabiję cię, bracie! Córkę ci zgwałciłem!"
Słuchają bez końca. Wściekłość daje siłę
W Watykanie Papież drąży
Boski aspekt całokształtu
Nie pozwala przerwać ciąży
Która jest efektem gwałtu
Kadr za kadrem: miłosne oliwienie broni
Jedwabista lufa tuli się do dłoni
- Ty z kamerą, ja z gnatem. Wojna jest dla żywych
Dopiero na wojnie człowiek jest szczęśliwy
Lekarz, muzykolog, chłop i nauczyciel:
"Zginąć za ojczyznę - to dopiero życie!"
Pozują do ujęć oddziałem-rodziną;
Z obojętnym nurtem rzeki trupy płyną
Dawno zgasłe w niebie gwiazdy
Martwe światło ślą z oddali
Własną tylko gwiazdę każdy
Zgasi w sobie lub ocali