Jacek Kaczmarski
Pejzaż z szubienicą
[Przemysław Gintrowski]
- Dokąd prowadzicie, rozpaleni wesołkowie?
Rumiane baby, chłopi pijani w siwy dym?

[Jacek Kaczmarski, Zbigniew Łapiński]
- Na górę prowadzimy Cię przez leśne pustkowie
Na góry wyłysiały, dziki szczyt

[Przemysław Gintrowski]
- Za szybko prowadzicie, tańczycie upojeni
Już nie mam sił, by w waszym korowodzie iść!

[Jacek Kaczmarski, Zbigniew Łapiński]
- Nie przejmuj się człowieku, na rękach poniesiemy!
Nie zostawimy Cię, Tyś Królem dziś!

[Przemysław Gintrowski]
- Szczyt widać poprzez drzewa, cel waszej drogi bliski...
Stać! Puśćcie mnie na ziemię! Co tam na szczycie tkwi?

[Jacek Kaczmarski, Zbigniew Łapiński]
- To tron na Ciebie czeka! Ramiona nasze niskie
Panować stamtąd łatwiej będzie Ci!

[Przemysław Gintrowski]
- Ja nie chcę takiej władzy, podstępni hołdownicy!
Wasz taniec moją śmiercią, milczeniem mym wasz chór!

[Jacek Kaczmarski, Zbigniew Łapiński]
- Zatańczysz, zapanujesz nam na tej szubienicy!
Zaskrzypi nam do taktu ciężki sznur!

No, jak Ci tam, na górze? Gdzie tak wytrzeszczasz gały?
Dlaczego pokazujesz złośliwy jęzor nam?
Nie tańczysz jak należy, kołyszesz się nieśmiało!
Cóż ciekawego zobaczyłeś tam?!

[Przemysław Gintrowski]
- Tu jasne są przestrzenie i widzę krągłość Ziemi
Gdy czasem wiatr podrzuci mnie ponad czarny las
Bez lęku tańczcie dalej w gęstwinie własnych cieni
I tak nikt nigdy nie zobaczy was...

Utwór napisany na podstawie obrazu Petera Breughla Starszego