Jacek Kaczmarski
Kniazia Jaremy Nawrócenie
Drży ze strachu czerń kozacza
Dęba stają osełedce -
Kniaź Jarema się nawraca
Prawosławnej wiary nie chce
Złe przeczucie piersi dusi;
Chłopom - Popy i Ikony
A on - Pan udzielny Rusi
Księstwo zbliża do Korony
Lat dwadzieścia duch w nim drzemał
Aż go rzymski Krzyż oświecił:
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Straszny będzie dla swych dzieci
Jęczą głośno ruskie pany:
- Zajrzyj w duszę swą, Władyko!
Wszak oddajesz wszystko za nic!
I nas gubisz polityką!
Oczywista próśb daremność -
Kniaź noc całą leżał krzyżem:
- Kto mnie kocha - pójdzie ze mną
Lub na palik go naniżę!
Lat dwadzieścia duch w nim drzemał
Aż go rzymski Krzyż oświecił:
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Bogu krwawą Ruś poleci!
- Nie dostaniesz się w pokorze
Na królewskie przedpokoje
Stanie w ogniu Zaporoże
Pójdzie w dym dziedzictwo twoje!
- Przed dziedzictwem chcę ojczyzny
Przed ojczyzną chcę zbawienia
Niech za chrystusowe blizny
Idą w ogień pokolenia!
Lat dwadzieścia duch w nim drzemał
Aż go rzymski Krzyż oświecił:
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Dusz żarłoczny żar roznieci
- Krew dla ciebie, nie zaszczyty!
Wzgarda dla ruskiego księcia!
My dla Rzeczypospolitej
Jak paznokcie do przycięcia!
- Zechce przyciąć, to się sparzy
Bo ja krzyżem się zasłonię;
Doczekają koroniarze
Wiśniowieckich na swym tronie!
Ku serc pokrzepieniu temat -
Leży w krypcie szkłem przykryty
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Ojciec dzieci na pal wbitych!
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Neofita, bo polityk