Jano Polska Wersja
Tsunami
[Kleszcz ref.]
Oto Senna Powieka lunatykowaaa-liście
Nie unikniecie fali ciśnień
Senna Powieka podeprzyj zapałkami
Nie przegapicie tej fali tsunami
Fa a a a a - Tandetę zmiecie
La a a a a - Potop drugi na świecie
Fa a a a a aaa - Masz tu przykład jak się robi dooobry rap
[Jano]
Ta płyta rozpierdala bardziej niż tsunami fala
Senna Powieka przymyka oko Cię wita
Kilka słów ode mnie z warszawskiego pierdolnika
Żadne z miasta gnaty, co Ty kurwa spadłeś z byka?
Coś mi tu nie pyka, nie trybi tu szósta klepka
Słowem wypierdalam z butów niejednego łebka
U nas to z takich polewka, Natolin kolebka moja
Chcesz przyfikać takiego chuja dostaniesz, aaa
Na starych śmieciach, wariackich papierach dzieciak
Tworzę swą historię, mój rap jest o mnie
Obrałem inną trajektorię, tak skończę pewnie
Choć czasem czuję się jak na wojnie i kto to pojmie?
Znów słyszę kolejną chujnie i kurwa krew mnie zalewa
Może czas wydać tą płytę, łaków pogrzebać
W grobach będą dogorywać, o Boże przebacz!
Ja nie chcę im przerywać, nie chcę wyzywać
Ale przecież to ma pływać, ma głową kiwać
Na jednym patencie zwrotki rymowane wszędzie
Aż przechodzą dreszcze. Ile kurwa jeszcze?
Słuchać mam pierdzenia słodkiego, w głowie nie mieszczę
Wszystkie moje rymy kojarz z obfitym deszczem
Nie złapiesz przekazu, jeśli jesteś zwykłym leszczem
Zalewam osiedla, uderzeniowa fala
Nie podoba się to spierdalaj, to spierdalaj