Jano Polska Wersja
Z Innej Gliny
[Zwrotka 1]
Ja żyję tak jak mnie chowała moja dzielnia ziomek
Nie czas na sentymenty, jak ciągle za czymś gonię
Nie ma czasu by pomyśleć spokojnie
Do zarobienia jest hajs, wiec go robię
Oby na zdrowie mi wyszło
Bo jeśli odpocznę, to za pewne w grobie
Nagrywam rapy tu dniami nocami
I spalam te baty jak szlugi bez waty
Ze mną wariaty, to same koty
Ciągle to samo, bo te same loty
U mnie na dzielni to trochę jak Tupac
Ten co się wybił i nie po trupach
Chociaż nie siedzę już na niej od dawna
Była jak suka
Była jak matka
Była zepsuta, dała mi kopa tu w dupę, nie złota
I trochę uparta, bo nie miałem farta
I ciągle to w kredo na zeszyt u brata
Jebana flota
Nigdy nie starcza na potem
Weź za robotę się jakąś mówili
No to się kurwa na ten rap zawziąłem
Teraz już widzą jak się pomylili
[Refren]
Tłumić w sobie stary ból
Ja tego już nie chce
Rozdrapywać starych ran
Nie wiem czy mam serce
Tylko chwile daj, a ja ogarnę wszystko
Zwykły chłopak z szarych bloków
Ale w oku z iskrą
Tłumić w sobie stary ból
Ja tego już nie chce
Rozdrapywać starych ran
Nie wiem czy mam serce
Tylko chwile daj, a ja ogarnę wszystko
Zwykły chłopak z szarych bloków
Ale w oku z iskrą